Zwyczajne (lub nie) - pszenne bułeczki.

15:09

Wstałam rano, bez nadmiernego entuzjazmu, fantazji, taka trochę przyklepana. Pogoda się zmienia. 
Myślę, o czym ma być mój blog... Chyba tak trochę o... wszystkim... Bo, jak każdy, miewam różne nastroje. Tak błądzę między garnkami, muzyką, domowymi zwierzętami, książkami, grządkami i poezją. Taka moja codzienność, tylko proporcje tych składników bywają w ciągu dni różne.
Dzisiejszy dzień będzie zwyczajny, prosty, więc to, czym chcę się z Wami podzielić, będzie tak samo proste. Chodźmy do kuchni.

Lubię, gdy kuchnia wita wszystkich takim zapachem, który wywołuje mimowolny, niewymuszony uśmiech na twarzy.


Tak wyglądają moje świeżo upieczone bułeczki. Jest to przepis bardzo prosty, a cieszący podniebienie. Ma jeszcze jedną wielką zaletę - daje się modernizować, dzięki czemu pieczenie i smak bułek nie prędko się znudzi.
Przepis podstawowy:
250 ml wody (wskazane, żeby była letnia),
4 dag drożdży,
płaska łyżeczka cukru,
2 łyżki oleju,
50 dag mąki pszennej,
płaska łyżeczka soli,
1 rozmącone w miseczce jajko, do posmarowania bułeczek przed pieczeniem.
Z powyższych składników zarabiamy ciasto.
Kuchareczki domowe mają swoje sprawdzone sposoby na przygotowanie ciasta drożdżowego. Ciasto jest bardzo przyjazne i nie strzeli zakalcowego focha, jeśli zrobicie je "po swojemu".
Ja robię to tak: Do miski wlewam wodę, kruszę drożdże, dodaję cukier i olej, dokładnie mieszam. Potem dosypuję stopniowo mąkę, gdzieś tak w połowie mąki dodaję sól. Ciasto wykładam na stolnicę, wyrabiam z niego kulę i dzielę na 16 kawałków. Formuję dowolnego kształtu bułeczki, układam na blaszkach do pieczenia i odstawiam do wyrośnięcia, 
maluję rozmąconym jajkiem, posypuję czymś tam, lub nie 
i fru... do pieca, na jakieś dwadzieścia, trzydzieści minut (temperatura 180 - 200 stopni C) - po prostu, aż się ładnie zarumienią. 
Gotowe! Kuchnia pachnie tak, że jeść się chce.

Modernizacje: do ciasta w trakcie wyrabiania można dodawać różne ziarna, typu słonecznik, dynia, sezam, siemię lniane, można dodać łyżkę podsmażonej cebulki, albo łyżkę pokrojonej i podsmażonej parówki, czy innej kiełbaski, można sypnąć garstkę żurawiny (będą wtedy słodkawe i pyszne z samym masłem), można podmienić 10 - 15 dag mąki na razową, lub orkiszową, można nakryć bułeczkę plastrem żółtego sera, posypać ziołami, można samemu wymyślić co jeszcze dodać i cieszyć się zmieniającym się smakiem.

Kto piecze drożdżówki, wie "co w piecu piszczy", kto zaczyna przygodę z drożdżami i kuchnią w ogóle, powinien pamiętać, że nie sypiemy nigdy soli bezpośrednio na drożdże, bo ciasto może się nie udać. Temperatura wody nie może przekraczać 40 stopni C, a lepiej, żeby miała około 30 - 35. Jak nie posmarujemy bułeczek jajkiem, to będą po upieczeniu bledziutkie, jak nieposmarowane się zrumienią, to znaczy, że raczej już nie dadzą się pogryźć. Pamiętajmy też, że mąki mamy w sklepach tak różne (producent producentowi nierówny, wilgotność różna itp.), że czasem trzeba mąki dać nieco mniej, lub więcej, żeby efekt był jak najlepszy. "Trening czyni mistrza", więc spróbujcie :) Warto!

Życzę miłego dnia i (jeśli się ktoś skusi na pieczenie bułek) smacznego!





Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com