Kura też człowiek.

07:20

Kura - to takie... pospolite?... nieciekawe?... Nic bardziej mylnego. Kto kury pozna, ten ma całkiem odmienne zdanie. Jeśli nie wierzycie, spróbujcie gdzieś, przy okazji spędzić dzień na kurzym wybiegu i powiedzenie "kurzy móżdżek" może stracić sens.
Na kurzym podwórku zobaczycie wszystkie ludzkie uczucia, wady i zalety - miłość, nienawiść, opiekuńczość, zaborczość, ofiarność, ciekawość, spryt, brutalność, złodziejstwo, dumę, próżność i wiele, wiele innych. Może z czasem uda mi się Wam przybliżyć ich niesłusznie zaniedbany wizerunek.

Nie posiadam niosek towarowych, nie zamykam ich w klatkach. Staram się dać im tyle wolności i ile mogę, nie narażając na niebezpieczeństwo ze strony dzikich ptaków, lisów i... ludzi.  Karmię je, nalepiej jak mogę. W zimie daję im suszone zioła i kiełkuję ziarna zbóż, żeby miały witaminki. Rozmawiam z nimi. Czasem naruszam ich prywatność, biorąc je na ręce i głaszcząc po piórkach, albo łaskotając po dzwonkach (dzwonki to te płatki skórne pod dziobem).
Za wikt i "opierunek" odwdzięczają się przepysznymi jajkami - w sklepie takich nie mają!
Nie będę Was zadręczać szczegółowymi opisami ras, czasem napiszę jakąś ciekawostkę, z kurzego życia, bo bywają zaskakujące te niedoceniane stworzenia.

Poznajcie kilkoro z moich pierzastych przyjaciół.
Część z nich przeszła już na drugą stronę, gdzie kury spacerują po lesie z lisem, a kot prosi myszy do tańca. Chcę o nich pamiętać, bo były to wyjątkowe stworzenia.

Na moim podwórku jest kolorowo.

Szczególne miejsce w mojej pamięci zachowa Kłobuk, nazwany na cześć słowiańskiego demona, który żył pod postacią czarnego koguta. Odwdzięczał się, temu kto go żywił, powiększając jego majątek, niestety czynił to pomniejszając majątki sąsiadów. Nasz majątku nam nie przysporzył. Może i lepiej, bo to nieładnie zabierać innym.
Był pięknym przedstawicielem swojej rasy - Ayam cemani. Wyjątkowa rasa. Jego kości i mięśnie są czarne. Na Sumatrze, skąd pochodzi, rasa ta służyła do odprawiania różnych magicznych obrządków, a smakosze twierdzą, że jego mięso i rosołek na tym kuraku są wyśmienite. Ponieważ przyjaciół nie zjadam, nie mam wyrobionej opinii na ten temat.

Araukany - południowoamerykańskie kury bez ogonów, znoszące jajka w zielonych skorupkach. Są trochę jak pluszowe zabawki, takie misiowate, brodate, niektóre z wąsami. I ko by pomyślał, że należą do bojowców?
Nasza ulubienica - Kurcia, za nią mistrzyni drugiego planu - karmazyn:

Ogniste kule - angielskie orpingtony, angielski spokój. Zza nich nieśmiało wyglądają Altsteirery.

Cóż byłby wart polski kurnik, bez polskich ras - zielononóżka kuropatwiana - szefostwo podwórka - te sobie w kaszę nie dadzą napluć. Pierwsze gospochy-kumochy:

Brahma gronostajowa. Z Indii? Dokładnie nie wie nikt, ale gdzieś z tychże okolic. Jakie wielkie, takie dobroduszne i ciapowate.

Rośnie nowe pokolenie:
To tylko kilkoro z moich podopiecznych. Mam nadzieję, że uda mi się Was nimi choćby nieco zainteresować.
Miłego dnia!

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com