Niezłe ziółka!

10:54

Oprócz ziół przyprawowych, mam w ziołowym ogródku jeszcze kilka leczniczych.
Chociaż trudno mówić o takim zdecydowanym podziale na przyprawy i zioła lecznicze, bo wiele z leczniczych jest też przyprawami, choć niezbyt często używanymi i odwrotnie.
Nie wiem co za czary są w ziołach, ale lubię wśród nich być. Coś mnie do nich przyciąga, tak jak do drzew. Czasem idę na grządkę popatrzeć, jak się mają, jak rosną i urwać listeczek, powąchać, nacieszyć oko. Często są bardzo niepozorne, nieefektowne, ale rzucają na mnie urok, który sprawia, że wolę je niż kwiaty.

Właśnie zioła odradzają się po zimowym śnie. Są jeszcze malutkie, aż dziw, że niektóre z nich niedługo dorównają mi wzrostem.

Gdybym miała wybrać królową moich ziółek, to zdecydowanie byłaby to melisa (z greckiego pszczoła).

Jak patrzę na nasze społeczeństwo, to stwierdzam, że powinno wprowadzić się codzienny obowiązek picia melisy. Wszyscy wiedzą, że jest wspaniała na stresy i depresję (szczególnie dobrze działa na stresy związane z układem trawiennym i sercem), a tych nikomu nie brakuje. Już sam jej cytrynowy zapach działa kojąco.
Ale czy wiecie, że melisa pomaga przy przeziębieniach z gorączką i przy silnym kaszlu, może leczyć opryszczkę, łagodzi alergie, wspomaga leczenie nadczynności tarczycy i można ją przykładać na ugryzienia owadów.
Świeże liście z melisy można dodawać do sałatek, warzyw, marynat.

Mięta jest powszechnie znana i lubiana:
Poza wspaniałym działaniem na cały układ pokarmowy, działa łagodnie przeciwbólowo i wspomaga leczenie przeziębień. Mam jej dwa rodzaje:





Piołun:
Używam go przede wszystkim w kurniku - to moja profilaktyka na pasożyty zewnętrzne, jego zapach odstrasza owady. Poza tym jest piękną rośliną.
Wewnętrznie - poprawia apetyt, leczy niedokwasotę i  pomaga przy niewydolności trzustki.

Lawenda biała i lawenda lekarska:

Oprócz posiadania pięknego zapachu odstraszającego owady, lawenda łagodzi nadmierną fermentację jelitową, uspokaja, pomaga w leczeniu reumatyzmu.

Szałwia:
Doskonała przy bólach zęba, do płukania, tak, jak i do płukania chorego gardła. Likwiduje afty i pleśniawki. Leczy niektóre problemy skórne.

Innymi, potrzebnymi mi ziołami, częstuje mnie Matka Natura. Chętnie i obficie czerpię z tej podręcznej i na dokładkę, darmowej apteki - zbieram pokrzywę, dziurawiec, krwawnik, mniszek, babkę zwyczajną i lancetowatą, wrotycz, dziką różę i inne cudeńka. Dużą część tych ziół zjadają w zimie kury, też im się przyda. Wzmacnia się ich odporność, na brzuszki też im trzeba czasem coś dać, bo przecież nie do końca wiadomo, czym sobie dietę na wybiegu urozmaicają. Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Tylko pamiętajmy, że zioła są skuteczne, ale nie działają gwałtownie i natychmiast.

Moja siostra twierdzi, że kiedyś spalą mnie na stosie, bo jestem starą czarownicą, co nie przeszkadza jej przyjeżdżać na "śmieciową" herbatę. Ja sama, zbierając zioła, czuję się, jak Babka Zielarka ze starych baśni. Tylko niekoniecznie chodzę przy pełni księżyca, już prędzej jak obeschnie poranna rosa..
Zbierajcie zioła, przecież nie ma nic przyjemniejszego, od spacerów wśród łąk, a przy okazji, możemy zdobyć zielone skarby, dla zdrowia.

Śmieciowa herbata (na spokojne wzmocnienie i odporność)
Do dużej filiżanki wrzucam po trochę melisy, mięty, szczyptę tymianku, macierzanki, trochę pigwowych wiórków, z 5 owoców dzikiej róży, 4 - 5 kwiatków stokrotki, kilka płatków bławatka. Kto lubi słodkie, to dolewam soku z czarnego bzu, lub aronii. Może też być miód.
Wygląda przepięknie, smakuje wybornie.
Jeśli jest sezon na przeziębienia, to dodaję liści malinowych, kwiatu lipy i co jeszcze znajdę odpowiedniego.
Osobiście najbardziej smakuje mi ze świeżych ziół, ale jak są tylko suszone, to też dobrze.

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com