Krucho i słodko.

20:41

Kolejny dzień pada deszcz.
Ale dziś przynajmniej mam jakiś zryw do pracy. Wysprzątałam piwnicę, coś tam w domu poprzestawiałam z kąta w kąt, pozbierałam "zepsute puszki" i postanowiłam je "naprawić".
Te "zepsute puszki" to określenie kuzyna, który kiedyś nas odwiedził i stwierdził, że "to niebywałe, żeby ciastek w puszkach nie było, pewnie się zepsuły" i tak zostało.
Najczęściej piekę kruche ciasteczka według najstarszego przepisu, jaki posiadam.
Przepis jak stary, tak prościutki:
45 dag mąki pszennej,
30 dag masła lub margaryny,
15 dag cukru,
1 jajko,
można dodać troszkę proszku do pieczenia, ale nie ma konieczności.
Ja robię to od razu z dwóch proporcji, dlatego na zdjęciu widać dwa wbite jajka. Inaczej nie byłoby co włożyć do puszki , wszystko zniknęłoby w jeden wieczór :) 
Mąkę posiekać z tłuszczem, dodać pozostałe składniki.



Zarobić ciasto, rozwałkować na około pół centymetra grubości i wycinać dowolne kształty ciasteczek. Ułożyć na blaszkach.
Upiec na złoty kolor w 180 - 200 stopni C, aż będą złote. Można przed pieczeniem posmarować rozmąconym jajkiem.
Ciasteczka te, w wersji podstawowej nie są wybitnej urody, ale smakują świetnie. Można pomalować je rozpuszczoną czekoladą, są pyszne! A i uroda im się poprawia. Równie dobrze można je przełożyć po upieczeniu marmoladą i dodatkowo ozdobić czekoladą lub lukrem. Jak fantazja podpowie.
Ja lubię je upiec z kleksem konfitury lub powidła, wtedy wycinam tylko okrągłe ciastka.


Dziś wyszło mi z podwójnej proporcji 156 sztuk takich smakowitości:


Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com