Rozpadało się.
Las, który widzę z kuchennego okna, wygląda, jakby ktoś palił w nim ogniska - las paruje, pozbywa się wczorajszego dusznego gorąca.
Na polach cisza, jakby w niedzielę. Nie da się nic robić, bo mokro, błotniście.
Tak się zrobiło melancholijnie, jesiennie...
Za to w ciepłej kuchni, wesoło pomrukuje ogień pod blachą. Chęci do pracy są, więc zabrałam się za hot dogi.
Nadal nie rozumiem, dlaczego nie może się to nazywać bułka z parówką. pewnie za mało chwytliwa nazwa. Może lepiej smakuje hot dog, niż zwykła bułka?
Jak zwał, tak zwał, ważne, że pyszne. Na ciepło, w chłodny dzień, super kolacja. Jak ostygną, pakuję do zamrażarki i jest po co sięgnąć rano, zamiast robić kanapki do pracy, czy do szkoły.
Ciasto robię dokładnie takie samo, jak na pszenne bułki:
250 ml wody,
4 dag drożdży,
pół łyżeczki cukru,
2 łyżki oleju,
45 - 50 dag mąki pszennej (zależy od mąki),
płaska łyżeczka soli,
8 dłuższych parówek,
kilka plasterków żółtego sera,
oregano
1 jajko do smarowania, może być samo białko.
Zarabiamy drożdżowe ciasto - rozpuszczamy drożdże w wodzie (najlepiej letniej, poniżej 40 stopni C), dodajemy cukier i olej, dosypujemy mąkę i sól (nie sypać soli bezpośrednio na drożdże, bo mogą nie rosnąć). Wyrabiamy gładkie ciasto, które dzielimy na osiem części. Formujemy z nich wałeczki długości posiadanych parówek. Każdy wałeczek rozwałkowujemy lub w rękach rozpłaszczamy na placuszek.
W taki placuszek owijamy parówkę tak, żeby widać było jej końce.
Zostawiamy na blaszce do wyrośnięcia.
Na każdego hot doga, posmarowanego rozbełtanym jajkiem (żeby ser nie spadał z bułki) nakładamy plasterek sera żółtego i posypujemy oregano lub innymi ulubionymi ziołami.
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku do zrumienienia.
Teraz, to już tylko zjeść!
kto ma ochotę, może dodatkowo doostrzyć hot dogi posypując je po wierzchu nie tylko ziołami, ale też pieprzem, papryką słodką i/lub chili...
...................................................
Robię też wersję bezparówkową - w środek bułki daję kawałek żółtego sera lub pokrojone w paski jego plasterki. Jedyna różnica polega na tym, że bułki z serem trzeba na końcach zakleić, żeby ser nie wypłynął w czasie pieczenia.
Las, który widzę z kuchennego okna, wygląda, jakby ktoś palił w nim ogniska - las paruje, pozbywa się wczorajszego dusznego gorąca.
Na polach cisza, jakby w niedzielę. Nie da się nic robić, bo mokro, błotniście.
Tak się zrobiło melancholijnie, jesiennie...
Za to w ciepłej kuchni, wesoło pomrukuje ogień pod blachą. Chęci do pracy są, więc zabrałam się za hot dogi.
Nadal nie rozumiem, dlaczego nie może się to nazywać bułka z parówką. pewnie za mało chwytliwa nazwa. Może lepiej smakuje hot dog, niż zwykła bułka?
Jak zwał, tak zwał, ważne, że pyszne. Na ciepło, w chłodny dzień, super kolacja. Jak ostygną, pakuję do zamrażarki i jest po co sięgnąć rano, zamiast robić kanapki do pracy, czy do szkoły.
Ciasto robię dokładnie takie samo, jak na pszenne bułki:
250 ml wody,
4 dag drożdży,
pół łyżeczki cukru,
2 łyżki oleju,
45 - 50 dag mąki pszennej (zależy od mąki),
płaska łyżeczka soli,
8 dłuższych parówek,
kilka plasterków żółtego sera,
oregano
1 jajko do smarowania, może być samo białko.
Zarabiamy drożdżowe ciasto - rozpuszczamy drożdże w wodzie (najlepiej letniej, poniżej 40 stopni C), dodajemy cukier i olej, dosypujemy mąkę i sól (nie sypać soli bezpośrednio na drożdże, bo mogą nie rosnąć). Wyrabiamy gładkie ciasto, które dzielimy na osiem części. Formujemy z nich wałeczki długości posiadanych parówek. Każdy wałeczek rozwałkowujemy lub w rękach rozpłaszczamy na placuszek.
W taki placuszek owijamy parówkę tak, żeby widać było jej końce.
Zostawiamy na blaszce do wyrośnięcia.
Na każdego hot doga, posmarowanego rozbełtanym jajkiem (żeby ser nie spadał z bułki) nakładamy plasterek sera żółtego i posypujemy oregano lub innymi ulubionymi ziołami.
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku do zrumienienia.
Teraz, to już tylko zjeść!
kto ma ochotę, może dodatkowo doostrzyć hot dogi posypując je po wierzchu nie tylko ziołami, ale też pieprzem, papryką słodką i/lub chili...
...................................................
Robię też wersję bezparówkową - w środek bułki daję kawałek żółtego sera lub pokrojone w paski jego plasterki. Jedyna różnica polega na tym, że bułki z serem trzeba na końcach zakleić, żeby ser nie wypłynął w czasie pieczenia.
Po lewej "ser dog" po prawej hot dog
Zawsze robię dwie lub trzy porcje tego przysmaku, żeby część zamrozić na śniadania do pracy. Smaczne to i bardzo wygodne.
- 11:45
- 9 Komentarze