Kibiny - pieczone kruche pierogi z mięsem.

07:58

Czasem lubię sięgnąć do przepisów innych narodowości.
Zauważyłam, że pierogi są obecne niemal na całym świecie. Czasem zmienia sie coś w cieście, czasem w farszu, ale zawsze to bliskie naszemu sercu i podniebieniu - pierogi.
Tym razem utknęłam na kibinach.
Kibiny to turecko litewskie, pieczone pierogi z kruchego ciasta, nadziewane mięsem. W tureckim oryginale pewnie są nadziane baraniną lub jagnięciną. Ja zrobiłam wersję bardziej naszą - z wieprzowiną.


Farsz jest prościutki:
60 - 70 dag mielonego mięsa wieprzowego (karkówka lub łopatka),
2 cebule,
1 łyżeczka słodkiej czerwonej papryki w proszku,
płaska łyżeczka soli, 
pieprz lub chili do smaku,
masło, olej lub smalec do smażenia cebuli.
Cebule obieramy i kroimy w drobną kostkę,



podsmażamy na złoty kolor na tłuszczu.
Dodajemy cebulę do mięsa i łączymy z przyprawami.
Wyrabiamy na gładką masę.



Ciasto na kibiny:
25 dag masła,
50 dag mąki pszennej,
1 jajko,
200 ml śmietany kwaśnej,
1/2 łyżeczki soli.
Mąkę, jak w każdym przypadku ciasta kruchego, siekamy z tłuszczem.



Dodajemy jajko, śmietanę i sól. 
Zarabiamy gładkie ciasto, wałkujemy na około pół centymetrową grubość i wykrawamy miseczką dość duże krążki.



Na każdy krążek dajemy sporą łyżkę farszu i zlepiamy pierogi.



Możemy posmarować brzeg ciastowego krążka jajkiem, żeby się dokładnie skleił pieróg, ale ciasto jest na tyle miękkie i elastyczne, że powinno i bez tego dobrze się trzymać.



Na pewno zostanie nam jajka, którym smarowaliśmy brzegi do sklejania, więc możemy pomalować sklejone pierogi, żeby dodać im nieco urody.
Żeby pierogi nie popękały w pieczeniu, zrobiłam w każdym, szpadką do szaszłyków, po trzy dziurki.



Pierogów wyszło mi z tej porcji 16 sztuk. No, ale ta liczba zależ,y przede wszystkim, od wielkości miseczki, którą wykrawamy krążki. 
Pieczemy pierogi w dobrze nagrzanym piekarniku - około 200 stopni C, przez jakieś pół godziny - do zrumienienia.




Myślę, że to danie będzie się często pojawiało na naszym stole :)


..............................................................
Poza tym, czasu (jak widać to wyraźnie po rzadkiej mojej obecności na blogu) mało i mało. Ale coś tam się dzieje.
Właśnie zamieszkały (na razie na okiennym parapecie obok młodego geranium, ale już niedługo pójdą mieszkać na werandę) nowe roślinki. Werbeny - cytrynowa i miętowa, a z nimi jiaogulan - chińskie ziele życia.


Mam nadzieję, ze polubią swój nowy dom i będą ładnie rosły.

Czytamy dalej?

3 komentarze

  1. ciotałko, a jaką wkładkę polecasz do wersji bezmięsnej? :)
    m - jedna z trzech zbuntowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tu można pomarzyć i poszaleć, Piękna Zbuntowana :D Wersji może być wiele. Ja myślę, że przy odrobinie czasu spróbuję przyprawionego na pikantnie farszu warzywnego - brokuł, ewentualnie kawałek kalafiora, czerwona fasola, marchewka, por lub szpinak, jakieś koperki, szczypiorki, natka pietruszki. Oczywiście twarde warzywa muszą być nieco podgotowane. I do tego może jakiś sos beszamelowy?

      Usuń
    2. wpraszam się na obiad ;) buziaki!

      Usuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com