Jogurtowo, malinowo...

15:00

No, maliny wstępnie opanowane! Trawa skoszona.


Mmm... zamarzył mi się  jogurt z malinami.
Tylko nie taki "o smaku malinowym" zagęszczony na beton jakąś soją, albo inną mąką. Taki prawdziwy, lejący się jak gęsty miód, który po zmiksowaniu z owocami można wypić..
Jogurt naturalny robię sama, ponieważ zużywam naprawdę duże jego ilości i mi bardziej smakuje niż sklepowe.
Na pierwszy raz kupuję naturalny jogurt w sklepie. I tu jest mały problem, bo trzeba trafić na jak najprostszy jogurt, który nie jest zakonserwowany, w którym zdrowe bakterie będą się rozmnażać. Próbowałam z różnych markowych jogurtów robić i kaszana! Prosty jogurt z małej mleczarni bywa najlepszy.
Ja robię z dużego kubka kupionego  jogurtu dwa litry, ale można odpowiednio mniej zrobić, np. - z małego kubka - litr. Każdemu według potrzeb.
I tak - do miski, słoika lub garnka, wlewamy jogurt i dolewamy do niego odpowiednią ilość mleka.
Moja miska ma akurat dwa litry pojemności.
Można użyć mleka z kartonu, można z innego, przegotowanego. Z kartonu mleka nie gotuję.
Najlepszy wychodzi z mleka 3,2% lub więcej, ale z 1,5% też jest dobry. Nie polecam z 0,5% i 0%. Naprawdę się nie udaje.
Mieszamy dokładnie, przykrywamy i wstawiamy do nagrzanego, wyłączonego (!) piekarnika (około 60 stopni), lub stawiamy w ciepłym miejscu.
W piekarniku jogurt jest gotowy za cztery, pięć godzin. Czy jest gotowy możemy sprawdzić mieszając - "ciągnie się" za łyżką. Nie jest tak gęsty jak sklepowy, ale jaki smaczny.
Do następnego razu, jako zaczyn, wykorzystujemy już swój jogurt, zostawiając odpowiednią ilość w pojemniku, w którym go robimy. I tak nastawiamy wielokrotnie.
Taki jogurt z czasem może mieć trochę zbyt kwaśny smak, więc kiedy czujemy, że nam nie odpowiada, nastawiamy sobie znowu z kupionego.
Możemy go używać do wszystkiego, jak każdy naturalny jogurt. Dodawany do zielonej sałaty jest nieco rzadki. Smak jest jak najbardziej w porządku, ale ucieka na dno miski.
U mnie najwięcej jogurtu zjadamy z owocami sezonowymi lub mrożonymi. A czasem w zimie, gdy braknie świeżych owoców lub mrożonych, z konfiturą ze swoich owoców, lub z sokiem np. wiśniowym.
I właśnie ostatnie mrożone maliny wyciągnęłam z zamrażarki. Troszkę cukru do smaku, potraktować mikserem i...
No i jeszcze do ryżu zostało:
Może nie jest tak piękny, jak ze świeżymi malinami dorzuconymi dla ozdoby, ale "na bezmaliniu i mus malina". Uwierzcie na słowo - niezłe!

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com