O mnie


Mam na imię M, ale to Wam nic o mnie nie powie. Moja siostrzenica (jedna z trzech pięknych i zbuntowanych) nazwała mnie Ciotałką i niech tak zostanie. 

Właściwie większość młodych znajomych mówi do mnie "ciociu", bo trochę nadgryziona zębem czasu jestem, ale dzieci i młodzież lubię. Oni mnie chyba trochę też. Ale myślę, że najbardziej, to lubią siedzieć u W. na górze, pograć w planszówki, pogadać, zasnąć nad ranem na byle materacu, a rano zejść na dół, napić się kawy, albo herbaty i tak po ludzku pogadać.
Jajek na jajecznicę starcza, a w lecie jakaś dynia na zupę, albo fasolka szparagowa, pomidor, czasem chleb, albo bułki upiekę i jakoś idzie to zbiorowe żywienie. Zasada jest prosta - miły gość zawsze mile widziany! 

Od czterech lat mieszkam z mężem (S) i synem (W) na wsi i "trzymam" kury, zaprzyjaźniam się z ogrodem i sadem, z racji wyuczonego zawodu dbałość o zdrowie nie jest mi obca. 
Od zawsze czytam i bliższe jest mi "Nad Niemnem" niż "Nigdy w życiu". Słucham muzyki, o której moja siostra mówi, że "tylko siąść i płakać". 

Coraz bardziej cenię nasze polskie tradycje, zapach moich ziół i śpiew ptaków, mieszkających po sąsiedzku.

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com