Stary - nowy przepis :)

19:31

Szukałam w koszyku z warzywami inspiracji, co by tu zrobić na obiad.
Z koszyka smętnie zerkała na mnie połówka kapusty, która została od pasztecików.
Długo wahałam się, czy nie zrobić pasztecików jeszcze raz, ale nagle błysnął mi pomysł, żeby zrobić coś w rodzaju tarty.
W sumie przepis niemal ten sam, ale w nowej odsłonie!
Ciasto zrobiłam jak na paszteciki, farsz kapuściany też. Dodatkowo podsmażyłam lekko nieco mielonego mięsa, żeby coś odmienić. Jako, że nie wszyscy w domu jedzą mięso, na część placka wyłożyłam samą kapustę, tym razem doprawioną na pikantnie pieprzem i chilli, a na część dołożyłam mięso.
Szkoda, że nie mam już suszonych grzybów, bo pewnie danie byłoby jeszcze lepsze..

Całość zalałam dwoma rozbełtanymi jajkami i do pieca!
Myślę, że tych jajek, to można i cztery wlać. Następnym razem tak zrobię.
Nie pamiętam gdzie, ale przeczytałam świetną radę - żeby ciasto tarty nie namakało w czasie pieczenia wodą z mokrego farszu, a kapusta jest dość mokra, należy posmarować ciasto po wyłożeniu na blaszkę rozbełtanym białkiem i podpiec pięć minut. Rzeczywiście, wytworzyła się taka warstewka ochronna i wszystko się świetnie wypiekło. I smakowało!


Dla urozmaicenia wątku, pokażę Wam naszych ubiegłorocznych lokatorów.
Mieszkało u nas czternaście gęsi landes.
Przyjechały takie słodkie tłuściochy.

Na początku przyjaźniły się z wszystkimi.

Rosły...


...i rosły,

aż wyrosły na takie piękności

Miały u nas mieszkać na stałe, jako żywe kosiarki do trawy.
Są duże, piękne i tak głośne, że połowa wsi wiedziała, że właśnie dostają śniadanie :) Takim samym wrzaskiem witały gości.
Niestety, jak dorosły, to nie bardzo się z kurami dogadywały. Kilku wyskubały pióra, a jak dwa młode kogutki pozbawiły żywota, to postanowiliśmy je sprzedać.
Gęsi rozjechały się do kilku nowych domów.
Nie znam losu wszystkich, ale wiem, że w dwóch miejscach zostały cieszyć oko właścicieli i wyprowadziły nowe pokolenie.

Czytamy dalej?

2 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com