Nie taka kasza zła, zwłaszcza z mięsną 'gałą'.

13:13

Dzisiaj u nas na obiad jedno z moich ulubionych dań, które pamiętam z dzieciństwa.
Kasza z sosem i mięsnymi „gałami” - tak to nazwaliśmy i tak na zawsze zostało.
Byłam dzieckiem nie do końca typowym, bo kaszę lubiłam do tego stopnia, że wyjadałam ją prosto z garnka łyżką, nie potrzebując ani sosu, ani mięsa, że o surówce nie wspomnę.
Jak ugotować idealną kaszę? Nic łatwiejszego – robi się niemalże sama.
Szklankę kaszy jęczmiennej (robię w ten sam sposób jaglaną, gryczaną i ryż) wsypuję do garnka, dodaję dwie szklanki wody, sól (pół płaskiej łyżeczki – zawsze można dosolić na talerzu) i łyżeczkę (łyżkę) masła. Całość zagotowuję i wstawiam do nagrzanego wcześniej pieca (około 180 - 200 stopni C) na około pół godzinki. Piekarnik wyłączyć i... zostawić w nim kaszę, żeby się dogrzała. Im dłużej tam się „piecuszy”, tym smaczniejsza. Czasem, jak się zagapię i za długo palę w piecu, to wierzchnia warstwa kaszy za bardzo wyschnie i kury się cieszą, ale już ta nie wysuszona, pod spodem, jest super smaczna.
Dawniej gospodynie gotowały kaszę na kuchni, aż „wypiła” wodę, owijały garnek ręcznikiem, albo kocykiem i pakowały ja pod pierzynę, żeby się wygrzała. Też można.
Jak ktoś lubi bardzo miękką kaszę, to może dodać pół szklanki wody więcej.
Co jest najważniejsze w gotowaniu kaszy i ryżu?
Otóż NIE MIESZAMY KASZY I RYŻU W CZASIE GOTOWANIA!
Kasza (ryż też), w czasie gotowania, chłonąc wodę, robią sobie taki wewnętrzny „system napowietrzająco – nawadniający”. Dzięki temu gotują się równo wszystkie ziarna. Jeśli kaszę będziemy mieszać, to część ziaren może się wręcz nie dogotować, a część zacznie się rozpadać i sklejona paćka zamiast sypkiej kaszki gotowa.
Do takiej kaszy, kiedyś mama, teraz ja, robię „mięsne gały” w sosie.
Gały robi się dokładnie tak jak nasze pospolite mielone sznycelki.
Ja robię mięsne gały tak:
Do mielonego mięsa (50 dag) dodaję 4 łyżki bułki tartej, 1 jajko, 1 cebulę (drobno startą), płaską łyżeczkę soli i pół płaskiej łyżeczki pieprzu.
Wyrabiam wszystko na gładką, plastyczną masę. Jeśli masa jest za twarda, za sucha, dodaję łyżkę, lub dwie wody, żeby się dobrze wszystko wyrobiło.
Jeśli to maja być sznycelki, to klasycznie, po uformowaniu – obtaczam w bułce tartej i smażę na tłuszczu. Jeśli mają to być mięsne gały, to formuję lekko spłaszczone kulki, obtaczam je w mące i również obsmażam.
Do rondla wkładam obsmażone gały i zalewam wodą w takiej ilości, żeby zaczęły pływać. 

Dodaję łyżkę suszonych warzyw, sól, pieprz do smaku, a jak mam suszone grzyby, to dodaję kilka i jest bajecznie! Do wody należy dodać tłuszcz, na którym smażyliśmy mięso – zdecydowanie podnosi smak sosu. Gotuję to wszystko około 40 minut i zagęszczam sos mąką. Gotowe!
Dziś podaję z zielona sałatą :)



Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com