Gorąco się zrobilo.
Jak to ostatnio bywa, za szybko, za gorąco.
Siedzę więc w kuchennym cieniu i kombinuję, co by tu zrobić, żeby nie sprzątać.
Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam smutny, zapomniany biały ser. Żal mi się biedaczka zrobiło i pomyślałam sobie - Co będzie sobie tak bez sensu leżał, upiekę kołaczyki z serem.
Ciasto:
250 ml mleka,
5 dag drożdży,
2 żółtka,
3 łyżki cukru (czubate),
3 łyzki oleju,
50 dag mąki pszennej.
Ser:
30 dag sera białego,
3 łyżki cukru,
łyżeczka cukru waniliowego,
Jeśli ser jest bardzo suchy dodajemy łyżkę śmietany kwaśnej - ser z cukrami i ewentualną śmietaną, miksujemy na gładką masę.
Zarabiamy ciasto drożdżowe, dzielimy na 16 części. Formujemy z każdej części okrągły placuszek. Układamy placuszki na blaszce do pieczenia i zostawiamy na chwilę, aż ciasto troszkę podrośnie. Dnem szklanki wyciskamy na środku placuszka dołek i nakładamy do niego łyżkę sera.

Zostawiamy kołaczyki do wyrośnięcia.
Przed pieczeniem malujemy kołaczyki rozmąconym białkiem, które pozostało od ciasta. Pieczemy w 180 - 200 stopni C, około 30 minut - do zrumienienia.
Dawno, dawno temu, formowałam kołaczyki inaczej. Najpierw formowałam okrągły placuszek, nakładałam na niego ser, rozsmarowując go grubo po placuszku, z kawałka ciasta formowałam wałeczek i przyklejałam do brzegu placuszka. Ale mi się kulfonki upiekały :) Ciasto drożdżowe czasem lubi wyrastać nie koniecznie tak, jak byśmy tego oczekiwali. Lepiej wyglądają uformowane tak, jak podałam wyżej.
Z tego ciasta można upiec drożdżówkę jako cały placek i można uformować bułeczki, albo rogaliki.