Pierwsze próby - dżemy z dyni.

13:08

Myślę, co jak by tu wykorzystać tę obfitość dyni, jaka mi się w tym roku przydarzyła.


A ponieważ bardzo lubię chleb z dżemem lub marmoladą, więc w tym kierunku najbardziej kierują się moje myśli.
Mam nadzieję, że kury mi wybaczą, że odejmuję im od dziobów co nie co. One też lubią dynię. Daje im przekrojoną na pół i zostaje z nie tylko cieniutka skóreczka.


Myślę, że najlepiej zacząć od wersji najprostszej, żeby wymyślać później różne wariacje.
Bardzo spodobał mi się pomysł dodania pomarańczy do dyni.
Skutkiem tego były dwie próby - dżem "pusty" i z pomarańczą.
Poprosiłam S., żeby przy okazji zakupów, kupił mi cztery pomarańcze. Oczywiście ochoczo się zgodził i kupił mi cztery... mandarynki - były na tyle duże, że w pośpiechu faktycznie można było je wziąć za pomarańcze.
Nie ostudziło to mojego zapału i zrobiłam dżem dyniowo - mandarynkowy i wiecie co? Bardzo fajnie wyszedł.
Po obraniu dyni, wyszło mi trzy kilogramy miąższu.

Dżem z dyni:
1 kilogram obranej dyni,
20 dag cukru,
sok z jednej cytryny.
Na dżem z samej dyni przeznaczyłam kilogram miąższu. Miąższ zmiksowałam na gładką masę. Dosypałam do niego cukier i odstawiłam na chwilę. Miałam nadzieję, że puści trochę soku i nie pomyliłam się. Podgrzewałam dynię z cukrem stale mieszając, aż do zagotowania, żeby się nie przypaliła. Później często mieszałam. Gotowałam dynię w sumie coś ponad godzinę.
Próbowałam w trakcie smażenia dyniowej paćki i stwierdziłam, że trzeba przełamać nieco smak. Pod koniec smażenia dodałam sok z cytryny. Według mnie dżem jest bardzo smaczny. Ale w miarę jak znikała kromka z dżemem, w mojej głowie rodziły się nowe pomysły - dynia może być wspaniałą bazą do marmolad, czy dżemów wieloowocowych, czy wieloskładnikowych.

Dżem dyniowy z mandarynkami.
2 kg miąższu z dyni,
2 szklanki cukru,
4 bardzo duże mandarynki (albo 8 - 10 małych),
sok z jednej cytryny.
Początek zrobiłam dokładnie taki sam, jak wyżej, czyli - miksowanie miąższu, nastawienie na jakąś godzinkę z cukrem i zagotowanie. Podgotowałam dynię kilkanaście minut i dodałam do niej obrane i zmiksowane mandarynki (bez pestek). Gotowałam też ponad godzinę i pod koniec dodałam sok z cytryny. Mandarynki są mało kwaśne, trzeba było je wspomóc.
Oczywiście oba dżemy zapakowałam do słoików. Pasteryzowałam przez 15 minut. Ale chyba daleko nie będę go wynosić. Szybko zniknie :)
Dżem, choć wyglądem był nie do odróżnienia,
smakował jeszcze lepiej.



Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com