Babeczka zmienną jest...

11:57

Tak, tak, że "kobieta" (czytaj - babeczka) zmienną jest..." wiedział już w szesnastym wieku król francuski Franciszek I Walezjusz. Dotyczyło to wprawdzie kobiet z krwi i kości, a ponadto druga część tej sentencji niezbyt dla kobiet pochlebną jest, więc pomijając ją, skupimy się nad zmiennością kruchych i niewinnych babeczek z ciasta.
Z proporcji, którą zaraz podam, wyszło mi dziś 27 babeczek.

Oczywiście foremki bywają różnej wielkości, więc podaję orientacyjnie, według moich, niedużych foremek.
Kruche babeczki:
30 dag maki pszennej,
15 dag masła lub margaryny,
10 dag cukru miałkiego, może być puder,
3 żółtka,
3 łyżki śmietany.
Technikę wykonywania babeczek znamy już z wcześniejszego posta o babeczkach pikantnych.
No i tu mamy babeczkową zmienność - dziś są delikatne i słodkie.
Zarabiamy kruche ciasto, według znanej nam już zasady - siekamy mąkę z tłuszczem, dodajemy resztę składników i zarabiamy szybko ciasto. Wałkujemy dość cienko (pół centymetra, a nawet może być cieniej) i wyklejamy babeczkowe foremki.
Pieczemy na rumiano w nagrzanym do 180 - 200 stopni C piekarniku kilkanaście minut. Długość pieczenia zależy od temperatury w nim.
Fenomenem jest to, że możemy napiec sobie babeczkowych skorupek kilka dni wcześniej, niż będziemy ich potrzebować.
Dziś nadziejemy babeczki dwojako.
Pierwszy - super prosty pomysł - ubita z odrobiną cukru śmietana, do której powtykamy owoce.
Wersja druga - gotujemy połowę proporcji masy do pysznotki i też przyozdabiamy nadziane nią babeczki ulubionymi owocami.
Jest lekko, smacznie i pachnie latem.
Zjadłam obie. Genialne!

Dziś jest Święto Matki Boskiej Zielnej. Według tradycji katolickiej, Jezus wziął swoją matkę do nieba, a przy grobie pozostały tylko zioła i kwiaty. Na pamiątkę tego, w kościele święci się tradycyjne bukiety z ziół, kwiatów, owoców i warzyw, a Maryję czci się jako patronkę plonów.
W sumie, ofiary z ziół, składało się w ofierze na ołtarzach  niemal wszystkich plemion pogańskich, żeby uczcić ich uzdrawiająca moc.
Ze zwyczajów staropolskich - poświęcone w kościele zioła traktowało się jako wybitnie uzdrawiające i gospodarowało się nimi oszczędnie, używając ich w przypadku cięższych schorzeń.
Z tego, co udało mi się jeszcze dowiedzieć od mieszkańców wsi, herbatkę z ziół święconych w to święto, dawało się do wypicia krowom po urodzeniu cielątka, a w przypadku nadciągającej burzy, należało uszczknąć nieco ziół z poświęconego bukiety i spalić na oknie (oczywiście w jakimś naczyńku), zostawiając tam popiół póki burza trwała..
I ja ułożyłam bukiecik.

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com