Niedzielny spacer po wybiegu.

08:00

Wstaje pogodny, ciepły, spokojny dzień.

Zapowiada się, że będzie to, jak rzadko kiedy, leniwa niedziela.
Mogę posiedzieć na wybiegu i pogadać z kurami. Choć przy jedzeniu nie są zbyt rozmowne

Przyglądam im się i troszkę zazdroszczę, bo kury nie mają wieku. Właściwie, jak kura skończy rok, to "na oko" nie wiadomo ile tych latek faktycznie ma.
A czas idzie przez świat i codziennie wszystkim dopisuje dodatkowe dni.
Gospocha to już prawie emerytka (5 lat).

Dopiero były kurczątkami, a teraz nie ma różnicy - seniorka Kurcia (ponad 5 lat) z młódką araukaną, Motylkiem (6 miesięcy), wyglądają na rówieśniczki.

Niektóre jeszcze można odróżnić po "młodym wyglądzie", ale za parę dni wtopią się całkiem w towarzystwo. Są już duże, jak dorosłe kury.

I każda ma swój charakterek.
Jasnota to bardzo miła i grzeczna kurka.

A to jest Sroka, najbardziej wścibskie stworzenie, jakie mam. Wszystko musi sprawdzić, rano wskakuje na bramkę, żeby mieć bliżej na moje ramię, a zaraz potem nurkuje do wiaderka z jedzeniem. Zanim inne dostaną, toto już zwiewa z jakimś przysmakiem w dziobie.

Brakle już najadły się i przycupnęły na sjestę. Dziwi mnie, że potrafią tak trzymać się razem "w rasie", bo przecież wychowywały się w sporym, mieszanym stadku. Teraz jednak najchętniej trzymają się we dwoje. Urzekły mnie tymi swoimi czarnymi oczkami. Błyszczą, jak onyksowe koraliki.
Złoty będzie bardzo eleganckim kogutem.

Maransowi też niczego nie brakuje. Straszny kobieciarz z niego, chyba tę pannę plymuthrock chce poderwać.:)

Motylek - delikatny, cichy, jak mgiełka. Nie lubi być widoczny i chętnie przechadza się samotnie.

No, tej Białej Damie, to zdjęcie można zrobić tylko przy jedzeniu. Cała ta leghornowa rodzinka ma ADHD, płochliwe okrutnie.

Zresztą Pomyłka też zaraz zmyka. Dlaczego Pomyłka? Bo była kupiona jako kurczątko innej rasy. Ale to w sumie dobrze, będziemy mieli okazję sprawdzić, jakimi kurkami są włoszki.

Szef jak zwykle czujny na stanowisku. W ogonie zostało mu jedno sterczące dumnie długie pióro, ale on zachowuje się tak, jakby nie zauważał, że się pierzy. Pewnie myśli, że jego dziewczyny tego nie zauważą :)

No, to jeszcze pozbieramy spadłe w nocy jabłka, Biała Buzia mi pomoże :)

Teraz, najedzone, mogą spokojnie przejść się dalej i poszukać robaczków gdzieś pod krzakami.

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com