"Cośki" - kruche, słone, ziarniste przegryzki do zup, piwa, i ot, tak.

11:01

Naszło mnie kiedyś na zrobienie czegoś innego, niż grzanki, czy groszek ptysiowy do zup kremowych. A czasem, przed telewizorem, ma się ochotę na coś, w stylu słonych paluszków.
Zarobiłam kruche, słone ciasto, zdobiąc je suto ziarnami różnej rangi i maści. Przyszedł W. i pyta, co robię. W sumie nazwy konkretnej te cudeńka nie miały, więc odpowiedziałam - "A, takie Cośki" i tak zostało.


Ciasto na Cośki:
50 dag mąki pszennej,
25 dag masła lub margaryny,
3 jajka,
pół szklanki kwaśnej śmietany,
1 łyżeczka soli,
1 łyżeczka proszku do pieczenia - nie koniecznie, kruche ciasto obchodzi się spokojnie bez proszku.
Jako dodatki do posypania - kminek, mak, ziarna słonecznika, sezam, siemię lniane, siekane orzechy, zioła, papryka czerwona, pieprz, chilli i co nam jeszcze fantazja podpowie.
Mąkę (z proszkiem do pieczenia lub bez) i tłuszcz przesiekać dokładnie, im lepiej posiekane, tym lepiej napowietrzone i faktycznie, proszku do pieczenia nie trzeba dodawać.
Dodać żółtka, śmietanę, sól i zarobić ciasto. 
Wałkować całość lub porcjami na grubość od 1 - 2  mm.
Ja okrawam ciasto na prostokąt.
Posmarować ciasto białkiem.
Posypać dowolnymi ziarnami, docisnąć lekko ręką ziarenka.
Pokroić na odpowiadające nam wielkością paseczki.
Wielkość i kształt Cośków zależy od naszej fantazji i potrzeby. Ja najczęściej robię nieduże - 10-15 cm długie, a 1 cm szerokie. 
Biorąc każdy paseczek do ręki - ręka prawa w przód, lewa w tył (lub odwrotnie) i tak podkręconą "śrubkę" kładę na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Jeszcze na blaszce domalowuję białkiem końcówki Cośka, żeby się ładnie i równo rumieniły.
Do części ciasta dodałam paprykę i wyszło takie czerwonawe.
Żeby było urozmaicenie, z okrawków ciasta robię wałeczki grubości około pół centymetra.
Smaruję białkiem, obtaczam w ziarnach.

Kroję na krótsze lub dłuższe paluszki.
Pieką się szybko 10 - 20 minut, zależy jaki piekarnik i jaka w nim temperatura. Najczęściej 180 - 200 stopni C.
Cośki mają jeszcze tę zaletę, że można je przechować dwa, trzy tygodnie, więc spokojnie można zrobić ich więcej lub napiec kilka dni przed spodziewanymi gośćmi.
I tak gryzę sobie Cośka z makiem, i patrzę na mój wiejski ogródek.
Ech, piękne te cynie.
I pszczoły je lubią.
A słoneczniki wyglądają za siatką, trochę jak uwięzione, ale też piękne :)


Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com