"Kremówka od Pani Danusi" - tak pyszna, jak prosta.

08:13

Kartkuję przepisowy zeszyt i czuję wszystkie zapachy, i smaczki, które unoszą się z każdego przepisu.
Nie sposób się nie uśmiechnąć.
I mimo, że w Starych Zeszytach nie ma zdjęć, ani kolorowych obrazków, to często wyobraźnia podsuwa mi nie tylko wspominki smakowe, ale i wspomnienia osób, z którymi związały mnie właśnie przepisy.
Pewnie każdy, kto ma zeszyt po babci, mamie, a może i swój własny, ma przepisy, które nie mają żadnych ogólnie znanych nazw typu Murzynek, Fale Dunaju, tylko jest zatytułowany imieniem, nazwiskiem, pseudonimem kogoś znajomego. I są to sprawdzone, najlepsze przepisy, jakie mamy zakamuflowane w zeszytach.
Dziś z kartek zeszytu puściła do mnie oko Pani Danusia, więc przyszedł czas na kremówkę i będzie to "Kremówka od Pani Danusi".

Pani Danusia (nie mylić z Danusią ;), to znajoma sprzed bardzo wielu lat, bardzo zapracowana osoba, która mimo nawału zajęć zawodowych, wspaniale prowadziła domową kuchnię. Jej zasadą było: "Ma być szybciej niż szybko i smaczniej, niż u sąsiadki". I wychodziło jej to genialnie.
Pewnie dziś Pani Danusia by mnie nie poznała na ulicy, ale ja poznałabym ją na pewno i chętnie, raz jeszcze, podziękowałabym jej za ten przepis, który pochodzi z czasów, kiedy kostka masła ważyła 25 dag.
Żałuję, że nie mam więcej przepisów od niej, ale jak się jest młodym, płochym i szybkim, to się pewne rzeczy odkłada na później, a później, to "Panie Danusie" gdzieś rozwiewają się między codziennością i tylko Stary Zeszyt czasem przypomni o nich.
Ciasto:
2 szklanki mąki,
25 dag (w przepisie od Pani Danusi - kostka) zamrożonego masła lub margaryny,
pół szklanki śmietany.
Mąkę wykładamy na stolnicę, ucieramy do niej, na tarce jarzynowej, zamrożone masło (lub margarynę). 
Dodajemy śmietanę i zarabiamy ciasto.
Ciasto dzielimy na dwie części i rozwałkowujemy cieniutko, na dwa jednakowe prostokąty, wielkości blaszek, jakie posiadamy.
Blaty nakłuwamy widelcem, żeby nie "spuchły" podczas pieczenia.
Pieczemy blaty, na złoty kolor w temperaturze około 200 stopni C. W zależności od piekarnika, od 10 - 20 minut.

Krem:
1 litr mleka,
szklanka cukru z wanilią,
3 żółtka,
szklanka mąki pszennej, 
łyżka maki ziemniaczanej,
1 czubata łyżka masła.
Jeśli nie mamy cukru z wanilią, możemy dodać cukier waniliowy.
Odlewamy przynajmniej szklankę mleka i mieszamy dokładnie w nim mąki i żółtka. 
Resztę mleka zagotowujemy z cukrem i masłem. 
Na wrzątek wlewamy rozmieszane w mleku mąki i gotujemy budyń.
Gorący wylewamy na jeden z blatów, rozprowadzamy równomiernie na nim krem i przykrywamy drugim blatem.
Nie bójcie się, krem sprawia wrażenie, że będzie się rozlewał, ale o dziwo, jest bardzo łatwy do ujarzmienia.
Dla poprawienia jej urody, dyskretnie opruszamy wierzch kremówki cukrem pudrem.
No, muszę Wam powiedzieć, że czasem ta kremówka nie zdąży ostygnąć, a już jej nie ma!

Czytamy dalej?

9 komentarze

  1. uwielbiam takie stare, pożółkłe zeszyty sprzed lat i wiekowe, sprawdzone przepisy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. :) Zdecydowanie polecam dla domowników i gości :)

      Usuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com