Łatwy, pachnący wiosną, placek z rabarbarem.

19:17

Rabarbar - pierwsza nowalijka zachęcająca do upieczenia wiosennego placka.

W dzieciństwie, pamiętam, jak dzierżąc w dłoni wielgachną łodygę rabarbaru, bawiłam się z podwórkową ferajną w podchody. Rabarbar kwaśny był okrutnie, ale był pyszny i gasił pragnienie. Nie trzeba było wspinać się po schodach do domu, żeby się napić herbaty, a jeszcze mama mogła "uziemić" spragnionego delikwenta, sprawdzając, czy lekcje odrobione. A tu wiosna! Maj w głowie szumiał, przepowiadając nadejście lata, a z nim wakacji. kto by tam chciał w domu siedzieć...

Kiedyś, w czasach, kiedy już w podchody się nie bawiłam, znalazłam przepis na - cytuję - "Łatwy placek z owocami". 
Przepis nie kłamał i zagościł w naszym (i nie tylko) domu na stałe. Ciasto robi się rzeczywiście łatwo i szybko, przyjmuje niemal wszystkie owoce. Robiłam go dziesiątki razy z jabłkami, śliwkami, gruszkami, morelami, wiśniami z kompotu, jagodami, czernicami, porzeczkami czerwonymi, a nawet z rodzynkami. Ale dziś, jak w oryginalnym przepisie, zrobiłam go właśnie jak za pierwszym razem z rabarbarem. Pamiętam, że polecany był do podawania dzieciom na podwieczorek ze szklanką mleka, ale ja wolę a jogurtem :)

4 jajka,
1 szklanka cukru, 
2 szklanki mąki pszennej,
pół kostki masła (kostka masła ważyła w tamtych czasach 25 dag),
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia,
pół kilograma owoców (rabarbar, jabłka, śliwki...).

Masło roztapiamy w małym naczyniu i odstawiamy do przestygnięcia. Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę i dodajemy do niej cukier. Ubijamy jeszcze przez minutę. Dodajemy żółtka i ubijamy, aż ładnie połączą się z pianą.
Dodajemy proszek do pieczenia i mąkę, mieszamy na jednolitą masę.
Na końcu dolewamy masło i jeszcze raz mieszamy na gładko. 
Dosypujemy umyte, rozdrobnione owoce (tu pokrojony rabarbar) 
i wykładamy na blaszkę lub tortownicę (ładnie się prezentuje jako pseudo-torcik). 
Pieczemy około 45 minut w 180 stopniach C na złoty kolor.
Dla poprawienia urody, można go posypać delikatnie cukrem pudrem.

.....................................................................................

Właśnie wzięłam kawałek placka i idę sprawdzić, co w trawie piszczy...
Kury mnie śledzą - mają nadzieję, że może jakiś okruszek placka mi spadnie?

Wiśnie kwitną.
Moja mała wisienka wygląda, jak panna młoda w białej sukience,
pachnie niesamowicie, a pszczoły muzykują w jej kwiatkach.
O, rany! W krzaku dzikiej róży siedzi rój pszczół!
Biegiem, wody, dymu... ul szykować!
Akcja przebiegła wzorowo, ogromny, bogaty rój ściągnięty. Skąd go Bogi, czy Demony przywiodły? Nie wie nikt.
Tak czwarty ul zamieszkał pod jabłoniami.

Czytamy dalej?

3 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com