Z czarodziejskiego stołu elfów - faszerowane kwiaty cukinii.

10:49

Gdy patrzę na kwiaty cukinii, czy dyni, zawsze mam wrażenie, że z tego głębokiego, pięknie pachnącego kielicha, wyskoczy elf.
Albo, że to taka tuba elfiego gramofonu, albo jakieś inne takie tam, skojarzenia.
Dziecinne? Nie wiem, chyba nie do końca. W każdym pobrzmiewa głos dziecka, tylko niektórzy nie chcą tego słyszeć. A szkoda, bo wtedy jest w duszy bardziej kolorowo :)
Próbowałam już bajecznych dań z kwiatów, jak choćby z nasturcji, kwiaty stokrotek i chabrów na stałe zamieszkały w moich herbacianych mieszankach, o płatkach róż to nawet chyba wspominać nie muszę, pakuję je wszędzie, gdzie wydaje mi się, że będą pasować. W końcu przyszedł czas na cukiniowe kwiaty. Jest ich w tym roku wyjątkowo dużo. A że i wielkością imponują, to spróbowałam je nafaszerować.

Potrawa wyszła świetna, równie oryginalna, jak smaczna.
Myślę, że to genialna przekąska ot, tak, przy pogaduchach, do piwa, albo jako samodzielne, lekkie danie obiadowe w czasie upalnych, letnich dni.
Jak się robi faszerowane kwiaty cukinii? Bardzo łatwo i szybko. Najprościej podam, co jest potrzebne do jednego kwiatka, a każdy sobie wyliczy, ile ma kwiatków i ile czego powinien przygotować:
1 kwiatek cukinii,
1 plasterek żółtego sera,
1 kawałeczek obgotowanej piersi z kurczaka (można użyć paseczków surowej ryby),
sól,
pieprz,
ewentualnie słodka lub ostra czerwona papryka w proszku albo chili,
jajko,
bułka tarta,
olej do smażenia.
Kwiaty trzeba zerwać tuż przed użyciem, zwracając uwagę, żeby były suche, bo zwiędnięte i wilgotne, źle się nadziewa.

Ze środka trzeba delikatnie wyłamać słupek.


Bardzo łatwo się to robi, wystarczy nacisnąć palcem i zaraz się wykrusza w całości.
Pierś z kurczaka pokroiłam w paski - nie grube i niezbyt długie - takie, żeby łatwo zmieściły się w kielichu kwiatu cukinii.


Paseczki obgotowałam, z obawy, żeby mięso nie zostało surowe i przyprawiłam przyprawami, tak do smaku.


Każdy kawałek mięsa owinęłam plasterkiem żółtego sera.


Po jednym takim pakieciku wsunęłam do każdego kielicha kwiatowego.
Trzymając jedną ręką za ogonek, drugą za stulone na czubku płatki kwiatu, tak jak kotlety - zamoczyłam w rozmąconym jajku,


a następnie obtoczyłam w bułce tartej.



Smażyłam dokładnie tak, jak kotlety, na oleju, aż się ładnie bułka przyrumieniła.


Spróbowałam i... zaczarowało mnie :)


Kto tylko ma dostęp do kwiatków cukinii, powinien spróbować - dla mnie - bomba!


Czytamy dalej?

2 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com