Leśne smaki, czyli jak się zupa grzybowa z żurkiem zamieszała.

07:28

Kto by się spodziewał tak pięknej niedzieli, po tych szarych, mokrych dniach?
Nie można było inaczej - trzeba było wskoczyć do lasu i sprawdzić, czy uda się coś w tym roku jeszcze naturze podebrać do domowej spiżarni.
Bo wcześniejsze zbiory były skromne.

I udało się :)
Dwie godziny w lesie i 203 sztuki dorodnych podgrzybków wskoczyły do koszyków.
Może mamy plebejskie upodobania, może mało wysublimowane podniebienia, ale w naszym domu, podgrzybek jest grzybem ulubionym. Za jego mocny, grzybowy aromat i smak.
Borowiki zbieramy i owszem, swój niepowtarzalny urok mają, ale są znacznie w smaku delikatniejsze, nie bez racji dodajemy do nich przydomek - szlachetne. W tym roku jednak nie mieliśmy szczęścia znaleźć ich zbyt wielu. Dosłownie tylko kilka sztuk za cały sezon.
Zbieramy grzyby, żeby je przede wszystkim ususzyć. I już troszkę w tym roku ususzyliśmy.

Starsze egzemplarze, które suszą się trudniej, drobno kroję i podsmażam ma maśle,
 po czym pakuję je do zamrażarki. Będą na zupy i sosy.
Cała kuchnia tonie w zapachu grzybów. Chyba tylko pieczony chleb piękniej i bardziej domowo pachnie.
Żeby wykończyć zapasy suszonych grzybów z poprzedniego roku, kilka dni temu ugotowałam podpatrzoną kiedyś w telewizji zupę, gotowaną przez pana Okrasę. A że smakuje fantastycznie, to na stałe wpisała się w domowe menu. To zupa grzybowa na żurku.
5 dag suszonych grzybów,
2 l wywaru warzywnego,
1 l wywaru z suszonych grzybów,
1 cebula,
1 - 2 ząbki czosnku,
1 kg ziemniaków,
2 – 3 liście laurowe,
½ łyżeczki suszonego majeranku,
100 ml śmietany,
250 ml zakwasu na żur z mąki żytniej,
sól, pieprz, olej.
Grzyby suszone
 płuczemy i gotujemy do miękkości w takiej ilości wody, aby otrzymać około 1 litra wywaru grzybowego; ugotowane grzyby odcedzamy i kroimy w grubą kostkę.
W drugim garnku gotujemy wywar z jarzyn, taki rosół bez mięsa. Odcedzamy warzywa i przelewamy wywar do wywaru grzybowego.
Ziemniaki kroimy w grubą kostkę,
wrzucamy do wywaru, doprawiamy liśćmi laurowymi i majerankiem, po czym gotujemy do miękkości.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, przesmażamy na oleju na złoty kolor, dodajemy grzyby, doprawiamy solą, pieprzem, posiekanym ząbkiem czosnku, przesmażamy; dodajemy do wywaru.
Dodajemy zakwas na żur i całość zagotowujemy. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Na końcu podbijamy śmietaną.
Delicje!

Czytamy dalej?

6 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Owszem :) składniki jesienne, koloryt jesienny, syci i rozgrzewa.

      Usuń
  2. Pozazdrościć ...przyjemności zbierania i zasobności spiżarni. A jeszcze Ty Ciotałko potrafisz je wspaniale wykorzystać. Kto pierwszy użył powiedzenia:"dwa grzyby w barszcz..." bardzo się mylił!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten "ktoś" musiał zrobić bardzo malutką porcję barszczu :D
      Spiżarnię zapycham z kilku powodów:
      1 - Jak już zadbaliśmy, żeby w polu urosło, skoro poświęciliśmy czas, żeby pozbierać, to niefajnie byłoby zmarnować.
      2 - Wiem co jem, bez "ekstra" dodatków, bez GMO.
      3 - Takiego smaku i jakości w sklepie nie kupię.
      4 - Do piwnicy mam znacznie bliżej niż do sklepu :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Uwielbiam grzyby, uwielbiam żurek, uwielbiam Twoje gotowanie.....!!!

    OdpowiedzUsuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com