Na przeziębienie - herbatka z dzikiej róży z ziołami.
07:50Pani Jesień i jej mąż Chłód, wolno idą drogą, prowadząc za rękę swoje nieznośne dzieci - Przeziębienie i Katar.
Właśnie jeden z domowników spotkał tę drużynę w drodze do domu i choć nikt ich nie zapraszał, cichaczem wprowadziły się i szukają, gdzie by się umościć najwygodniej.
Cóż, na takich nieproszonych gości trzeba mieć jakiegoś straszaka w zanadrzu, żeby te małe, upierdliwe potworki nie zadomowiły się u nas na dłużej.
A mamy takie cudo często w zasięgu wzroku. To dzika róża - skarbnica witamin i cudownych właściwości.
Przede wszystkim owoce dzikiej róży mają 30 - 40-krotnie więcej witaminy C, niż owoce cytrusowe. Nawet liście dzikiej róży biją na głowę osławioną cytrynę, bo jest jej w liściach pięć razy więcej. A witamina C, to przeciwutleniacz, uszczelniacz naczyń krwionośnych, główny pomocnik w walce z przeziębieniami i grypą.
Tak nawiasem mówiąc, od jakiegoś czasu nie ufam cytrynie. Po pierwsze, już dawno obalono mit, że jest bogatym źródłem witaminy C, po drugie wszystkie owoce cytrusowe sa niesamowicie pryskane chemicznymi konserwantami, preparatami grzybobójczymi i innym świństwem, które głęboko wnikają w skórkę (nie nadaje się ona do spożycia). Zalecane jest szorowanie owoców cytrusowych szczoteczką przed spożyciem i parzenie ich wrzątkiem. Poza tym, trudno wierzyć w zawartość witamin w czymś, co zalega tygodniami sklepowe półki i co czasem, po rozkrojeniu, zamiast spływać aromatycznym sokiem, jest suche jak wiór, niemal zdrewniałe. Naprawdę bardzo łatwo można zastąpić cytrynę znacznie lepszymi i wartościowszymi owocami - dzika róża, pigwa, pigwowiec, rokitnik, czarna porzeczka i wiele innych.
Poza tym w owocach dzikiej róży znajdują się witaminy A, B1, B2, E, K, kwas foliowy, karotenoidy, kwasy organiczne, pektyny i całe mnóstwo innych substancji, które pomagają w leczeniu przeziębień, serca, nadciśnienia, wątroby, stawów. Dzika róża wzmacnia rekonwalescentów, koi nerwy, zwiększa odporność organizmu, leczy nieżyty pokarmowe, reguluje trawienie, a napar z płatków róży łagodzi zmiany skórne, w tym trądzik., uelastycznia skórę - super kosmetyk. A jaki w swej delikatności piękny :)
Dzika róża jest doceniona i przez farmaceutów, wchodzi w skład wielu mieszanek i preparatów leczniczych. Prawdziwy skarbiec.
Owoce dzikiej róży możemy jeść na surowo, można z nich zrobić dżem, ale jest bardzo pracochłonny, można je ususzyć, co ja czynię corocznie. Oczywiście, że w procesie suszenia i gotowania stracimy wiele witaminy C, ale i tak zostaje jej tam bardzo dużo.
Ja bardzo często dodaję rozgniecione suszone owoce do zwykłej herbaty zamiast cytryny,a przechodząc koło jej krzewów, których szczęśliwą posiadaczką jestem (rosły już koło domu, zanim się tu przenieśliśmy), skubnę i przegryzę kilka świeżych owoców (oczywiście bez tych włochatych pestek).
Róża obdarowała nas w tym roku obficie. Z powodu suszy zrzuciła większość liści, ale to, co najcenniejsze, owoce, zachowała.
Jak będziecie gdzieś za miastem, w rozsądnie czystej okolicy, a zobaczycie te czerwone skarby, zbierzcie ile się da. Przydadzą się każdemu.
Tylko ostrożnie! Krzew nie oddaje swoich dzieci łatwo. Kolce są ostre i czepliwe, ale pomalutku, grzecznie i damy radę. A właśnie czas na zbiory nadszedł.
I tej róży, z której płatków robię konfiturę, owoce zbieram.
Ponieważ zielarze twierdzą, że zioła najlepiej działają w mieszankach, proponuję smaczną herbatkę z suszonych ziół i owoców dzikiej róży, która i przeziębienie wyleczy, i w kaszlu wspomoże:
kilka owoców świeżej lub suszonej dzikiej róży,
kwiaty lipy,
tymianek,
macierzanka,
pół łyżeczki startej, świeżej lub suszonej pigwy.
Zioła sypkie - po dużej szczypcie - wsypujemy do większej szklanki (żeby nam się wody dość zmieściło).
Owoce dzikiej róży - 6 - 8 sztuk, rozbijamy trzonkiem noża, a czasem uda się ją zgnieść w palcach i dodajemy do ziółek, razem z nasionkami - w herbacie nie przeszkadzają.
Zalewamy wrzątkiem
i przykrywamy talerzykiem, żeby "naciągnęła" mocy około pięć minut. Herbatę, jeśli mam ochotę, dosładzam sokami - malinowym, z dzikiego bzu, albo z czarnej porzeczki.
Ponieważ herbatkę taką najlepiej jest wypić jak najcieplejszą, nie polecam słodzenia miodem. Ale zawsze możemy przegryźć kromeczkę chleba z masłem i miodem (zwłaszcza dla kaszlących miód z masłem szczególnie polecam), a później wypić herbatę.
Zestaw taki powinniśmy wypić dwa, trzy razy w ciągu dnia. Najskuteczniej działa przy pierwszych objawach przeziębienia, więc pamiętajmy o niej, jak tylko poczujemy się niewyraźnie i jak zmarznięci, przewiani wrócimy po jesiennym spacerze.
Wieczorem, przed snem, dodajmy jeszcze do niej dużą szczyptę melisy, na lepszy sen i wirusy, i otulmy się miluchną kołderką.
Dobranoc, wstawajcie zdrowi!
4 komentarze
super, dzisiaj sobie zrobię :-)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń