Pączkowanie :)

08:01

Kilkanaście lat temu, wpadłam na pomysł, że dłużący się przy robieniu pączków czas, można umilić sobie, zapraszając całą rodzinę, nie tylko na zjadanie pączków, ale właśnie na cały rytuał ich produkcji.
Było tak świetnie, że "Pączkowanie" weszło do kanonu rodzinnych imprez na stałe i należy do najweselszych.
Zapraszamy się. najczęściej w jakąś bliską Tłustemu Czwartkowi sobotę i od południa rodzinnie zarabiamy ciasto i smażymy pączki, a później pochłaniamy je, gwarząc, żartując i podśpiewując, podkręcając jeszcze gorącą atmosferę, wzmacniając się czymś nieco mocniejszym od ziołowej herbaty.
Zwłaszcza, że pogoda sprzyja rodzinnym posiedzeniom, w ciepłej kuchni, po rodzinnym spacerze.

 A pączki robimy tak:
1 kg pszennej mąki,
10 dag drożdży,
10 dag cukru (najlepiej z wanilią),
1/2 litra mleka,
1 całe jajko,
6 żółtek,
6 dużych łyżek oleju,
50 dag marmolady wieloowocowej twardej,
konfitura z róży,
1 i 1/2 litra oleju do smażenia pączków.
Marmoladę z konfiturą z róży mieszamy dokładnie i wpychamy łyżeczką do szprycy. Ja szprycę zrobiłam z zakupionej w aptece dużej (100ml) strzykawki.
Najprościej napisać, że z podanych składników wyrabiamy ciasto drożdżowe, ale dla tych, którzy przygodę z ciastem drożdżowym zaczynają właśnie od pączków, napiszę dokładnie.
Mleko wlewamy do miski, wkruszamy do niego drożdże i dodajemy cukier. Czekamy chwilę, aż drożdże zaczną się "rozpuszczać" i dają się na gładko rozmieszać w mleku. Dodajemy olej, jajko i żółtka, dokładnie mieszamy. Stopniowo dodajemy mąkę i wyrabiamy gładkie ciasto.
Pączki można formować i smażyć na wiele sposobów, ja wybrałam smażenie "pustych" pączków i nadziewanie ich po smażeniu.
Z kilograma mąki wychodzi 40 pączków.
Można ciasto rozwałkować na około półtora do dwóch centymetrów grubości i wycinać szklanką krążki, można urywać po kawałeczku i formować kulki, a można i tak:
podzielić ciasto na pięć części,
uformować kulki, lub placuszki
i podzielić każdy na osiem części.
Uformować kulki z ciasta spłaszczając je nieco i ułożyć na posypanych mąką deseczkach, lub stolnicy.
Poczekać aż wyrosną.
Do dużego, szerokiego garnka, wlewamy olej i zaczynamy rozgrzewać, jak zobaczymy, że pączki "ruszyły" z rośnięciem.
Mam też sprawdzony sposób, żeby sprawdzić, czy olej jest dostatecznie rozgrzany. Obieram ziemniaka, kroję na plastry
 i do grzejącego się tłuszczu wrzucam trzy, cztery plasterki. Kiedy usmażą się jak frytki, olej jest gotowy.
Smażyć porcjami rumieniące się pączki w rozgrzanym oleju około 5 - 7 minut, odwracając je od czasu do czasu. 

Ogień pod garnkiem nie może być za duży, ma podtrzymywać ciepłotę oleju. Musimy troszkę nim manipulować, żeby pączki nie spalały się, ale też żeby nie smażyły się za długo, bo będą zbyt przesuszone.
Ja pierwszego pączka rozrywam po wyjęciu, żeby sprawdzić, czy jest dobrze wysmażony.
Wyjmujemy na wyłożony papierowym ręcznikiem talerz. i "szprycujemy" marmoladą jeszcze ciepłe pączki. Marmolady wciskamy w zależności od upodobania, od 5 - 20 ml. Ja daję około 15 ml, a są w rodzince tacy, co lubią pączki całkiem puste.
Układamy pączki na półmisku i posypujemy cukrem pudrem, dodając im nieco urody, a przy okazji maskując nieco dziurki po szprycy. 
Oczywiście, kto lubi, może pączki polukrować.

Zachęcam do smażenia i to w dużym gronie miłych osób :)

Czytamy dalej?

4 komentarze

  1. Fajne to wspólne paczkowanie i smaczne musi być:)))....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Jest bardzo smacznie, ale najważniejsze jest to, że razem i wesoło :D

      Usuń
  2. Najlepszy pomysl na szpryce znalazlan na Pani blogu, rewelacja. Ja zakupilam badziew chinski ktoremu nadzienie gora wylazi zamiast dolem... lece do apteki, dziekuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że pomysł się spodobał :) Mam nadzieję, że pączki zostały porządnie nadziane i smakowały :) Pozdrawiam!

      Usuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com