Szybkie "doładowanie" - rogale z orzechami.
14:53Nadeszła wiosna, jest pięknie, ale i pracy przybywa.
Zrobiłam nie tak dawno rogale, żeby w trakcie robót polowych, szybko wskoczyć do domu i przegryźć coś smacznie i szybko.
Fajnie zrobić sobie większą ilość takich rogalików i część zamrozić.
Rano wstaję, wyciągam porcyjkę i zmykam na grządki, a jak wpadam na chwilkę, żeby się ziołową herbatką wspomóc, to czeka na mnie "dopalacz" w postaci rogalika i... powrót na grządki.
1 kg maki tortowej,
pół kilograma masła (może być pół na pół z margaryną),
2 łyżki cukru pudru,
1 jajko całe + 3 żółtka,
8 dag drożdży,
125 ml mleka,
1 szklanka śmietany (wystarczy 18%),
1 łyżka cukru zwykłego.
Masło zamrozić.
Mleko z łyżką cukru, łyżką czubatą mąki i drożdże rozmieszać, zostawić do podrośnięcia.
Orzechowe nadzienie:
40 dag orzechów włoskich,
4 jajka,
2/3 szklanki cukru,
1 i 1/2 szklanki słodkiej śmietany (z kartonika, może być 18%, ale i 12% i 9% też się sprawdza).
Śmietanę wlewamy do garnka i wbijamy do niej jajka. Miksujemy, albo rozbijamy widelcem tak, żeby miała gładką, jednolitą konsystencję.
Zagotowujemy i do gotującej się śmietany z jajkami wsypujemy cukier i zmielone orzechy - zagotowujemy lekko i odstawiamy do schłodzenia.
Po dwóch godzinach wylegiwania się w lodówce, wyciągamy z niej porcjami ciasto, wałkujemy na stolnicy okrągłe placki, na grubość około pół centymetra. Wielkość kółek ciasta warunkuje wielkość rogalików i tu jak wolimy, możemy kręcić malutkie rogaliczki, albo duże rogale.
Każdy placek dzielimy na osiem prawie trójkątnych porcji, jak tort.
Na każdy kawałek nakładamy porcję masy orzechowej i zwijamy rogaliki.
Każdego rogalika malujemy rozmąconym białkiem, które zostało nam od ciasta.
Pieczemy w 180 stopniach C, na złoty kolor. Czas musimy kontrolować sami, bo zależy on od wielkości rogalików.
Rogaliki są pyszne. Szkoda tylko, że niedługo się skończą.
..............................................................................
Ogrodowy sezon w pełni. Przygotowanie ziemi, sianie, sadzenie... Na wszystko przyszedł już czas. Chyba o tej porze jest pracy w ogrodzie najwięcej, bo wszystko woła "wsadź mnie, zasiej, wyplew!"Pod oknami domu, do tej pory, nieużytek (na którym tylko michałki w chaotycznej kępie kwitły jesienią, a między nimi mieszkają bliżej niezidentyfikowane liście) czekał na swój czas.
I pewnie jeszcze by czekał, gdyby nie pszczoły, dla których trzeba posadzić miododajne kwiatki. Tak więc przyjemne z pożytecznym łącząc, upiększamy otoczenie domu.
Walka trwa.
Część kwiatków siałam w domu.Rozsady "poszły w grunt".
Tremę mam okrutną, jak to wszystko się przyjmie, czy inne wzejdą, czy wszystko urośnie, bo tak na prawdę, to ogrodnik ze mnie nietęgi - dopiero się uczę.
7 komentarze
Rogaliki bardzo apetyczne...życzę powodzenia w pracach ogrodowych :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny nick :)
Hej Ciotałko, naprawdę mamy podobne zainteresowania:-) Ogród, gary, moją ulubioną lekturą są Noce i dnie i Nad Niemnem. Choć czytam bez mała wszystko:-) Choć goscie rzadko zostają na moc to przez cały rok spotykamy się przy kociołku na ognisku:-) Przepis na rogale zabieram. Pozdrawiam serdecznie! I
OdpowiedzUsuńHej, Macieju Warmijaku. Takich, jak my jest pewnie więcej, tylko czasem trudno się odnaleźć, bo my mówimy, a nie krzyczymy i czytamy, zamiast podbijać przebojem świat :) Przepis bierz, kiedyś ja wezmę jakiś Twój :) Pozdrawiam równie serdecznie!
UsuńPiszę komentarz z telefonu męża i stąd jego nazwa użytkownika ale to ja !AniaW.z bloga magnolia- rozmaryn
OdpowiedzUsuńAniaW, miło, że odwiedziłaś mój blog :) Ja czasem, z wielką przyjemnością, przechadzam się między Twoja magnolią i rozmarynem :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń