Barszczyki na serwatce, czyli o docenianiu "odpadów" kuchennych.

08:33

Niestety, prawda jest taka, że jeden z najbardziej wartościowych produktów mlecznych - serwatka, produkt uboczny w produkcji sera  - jest zarazem najmniej doceniany i często traktowany jako kuchenny odpad.

Poza tym, że niemal cała laktoza z mleka zostaje w serwatce i powinny jej unikać osoby z nietolerancją laktozy, to jest to samo zdrowie.
Zawiera mnóstwo witamin -  B1, B2, B6 i B12 , kwas pantotenowy, biotynę (wit. H) i składniki mineralne - fosfor, wapno, jod i sód, ale przede wszystkim wapń, którego w serwatce jest więcej, niż w serze. Zawiera albuminy, najbardziej wartościowe białka.
Serwatka wspomaga trawienie, jest odżywką dla flory jelitowej, łagodzi problemy skórne, wzmacnia włosy, zapobiega osteoporozie. Dodatkowo ma właściwości regulujące poziom cukru, podnosi odporność, podobno nawet zapobiega powstawaniu nowotworów.
I pomyśleć, że najwięcej serwatki zjadały na wsiach zwierzęta gospodarskie, albo była (i bywa do tej pory) zwyczajnie wylewana.
Ja wykorzystuję znaczną część serwatki na barszczyki. Jak mam nadmiar, to zamrażam, a częścią dzielę się z kurami i resztą domowego zwierzyńca.
Nie wiem, czy jest prostsza i szybsza do zrobienia zupa, niż barszczyk na serwatce. Zwłaszcza wersja podstawowa, która jest moją ulubioną.
Składniki podam bez ilości, a zaraz zrozumiecie dlaczego.
Serwatka, 
śmietana,
woda,
mąka, 
sól do smaku.
Jako dodatek - gotowane ziemniaki.
Serwatkę możemy otrzymać z każdego mleka, które się zsiada. Po prostu ogrzewamy zsiadłe mleko, odcedzamy ser i zostaje gotowa serwatka. Ser zjadamy, albo, jeśli go przegrzaliśmy, karmimy nim kota, psa, kury swoje lub sąsiada, ewentualnie dokarmiamy miejskie ptaszki :) Na pewno nie pogardzą.
Serwatkę wlewamy do garnka, próbujemy, czy jest bardzo kwaśna i dolewamy po trochę, próbując, wodę w takiej ilości, żeby odpowiadała nam kwaśność zupy. Czasem jest tak, ze mamy w barszczyku samą serwatkę, ale przeważnie, wymaga dolania wody, czasem nawet tyle samo, ile jest serwatki. Ten etap musimy rozstrzygnąć sami.
Serwatkę z wiodą (lub bez) tylko zagotowujemy, podbijamy śmietaną, z rozmieszaną w niej mąką. Tak, jak każdą inną zupę.
Zaznaczam, że ten barszczyk "lubi śmietanę", więc trzeba go podbić solidną jej porcją. Ja na około 4 - 4,5 litra barszczyku dodaję duży kubek śmietany.
Zupę zagotowujemy, soląc przy okazji do smaku i... gotowe.
Można wypić zupę z kubka, ale najlepsza jest z ugotowanym ziemniakiem.
Istnieje wersja świąteczna serwatkowego barszczyku - na bogato. I taki barszczyk gotuje się u nas w rodzinie, tradycyjnie na Święta Wielkanocne.
Wtedy, nastawia się w garnku niewielką ilość zwykłej wody lub, jeszcze lepiej,  wodę z gotowanej na święta wędzonej szynki, do której wrzuca się wiejską kiełbasę w kawałkach lub pokrojoną w plasterki. Po zagotowaniu, dolewa się serwatkę, ewentualnie odpowiednią ilość wody, dla złagodzenia kwaśności i podbija śmietaną. Po odstawieniu garnka z kuchenki, dodajemy tarty chrzan. Równie dobrze możemy po łyżeczce chrzanu dodać już na talerzu. Kto lubi "na ostro", dodaje chrzanu więcej, kto woli dania łagodne, daje go odpowiednio mniej.
Do Wielkanocnego barszczyku dodajemy, przed podaniem, ugotowane na twardo jajko i ugotowanego ziemniaka.

Czytamy dalej?

0 komentarze

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com