Delikatny, jak bańka mydlana - chrust - faworki.
14:06Nie tylko pączki są tłustoczwartkową atrakcją. Zaraz za pączkami ustawia się kolejny faworyt - chrust. Częściej nazywany faworkiem.
Smakołyk delikatny, jak bańka mydlana. Pęka, łamie się, sypie się z niego cukrowy puder, brudząc wszystko dokoła, a i tak go lubimy.
Jak go zrobić?
40 dag mąki,
8 żółtek,
5 dag masła,
200 ml kwaśnej śmietany,
2 łyżki spirytusu,
cukier puder do posypania,
olej do smażenia.
Ze wszystkich składników zarabiamy gładkie ciasto. Wyrabiamy go porządnie, dość długo, żeby "nabrało dużo powietrza". Jak ktoś ma jakiegoś robota, którym może się wspomóc, to dobrze go użyć.
Kroimy płaty ciasta na paski szerokości około 2 - 3 cm, długości 10 - 15 cm. Jak ktoś woli, to może oczywiście robić większe.
Nacinamy środek każdego paseczka, ale nie za dużo, wystarczy na około 5 - 6 cm.
Jeden koniec faworka przekładamy przez naciętą dziurkę.
Z wyczuciem pociągamy lekko i faworek przygotowany do smażenia.
Najlepiej zabieg ten wykonywać w powietrzu.
Z tej porcji, wychodzi około 100 faworków:
Olej rozgrzewamy na głębokiej patelni lub w garnku, tak jak na pączki i wrzucamy po kilka chruścików.
Nie odchodzimy już daleko od kuchni, bo to bardzo szybkie smażenie. jak wyzłoci się jedna strona, odwracamy chruścik na drugą stronę, wyzłacamy i gotowe.
Wyciągamy złociste faworki i odkładając do ostygnięcia, nie zapomnijmy podłożyć papierowego ręcznika, który osączy nam nadmiar tłuszczu.
Posypujemy zimne faworki cukrem pudrem. No, chyba, że ciepłego posypiemy i zjemy natychmiast.
No, bo czyż nie wygląda smakowicie?
0 komentarze