(Nad)Zwyczajna pomidorowa.

20:57

Zalewa nas fala upałów. Meteorolodzy straszą, że padnie rekord temperaturowy.
Nie będę oryginalna, zapytam, jak wszyscy - "Jak żyć?"
Staram się gotować obiady, zanim nastanie upalne południe, żeby nie przegrzewać domu, ale i tak, zmęczony mózg, nie chce wysilać się na jakieś oryginalne pomysły. Skutkiem tego, w mojej kuchni panuje... powtarzalność.
Najczęściej u nas, pewnie jak w większości polskich domów, powtarza się zupa pomidorowa.
Wiem, że na temat tej zupy powiedziano już pewnie wszystko. Jednak, skoro uznano ją za najlepszą polska zupę, ja też poświęcę jej kilka zdań.
Nastał czas, kiedy jest najlepsza - z pomidorów, które dojrzewają w pełnym słońcu, zerwane prosto z krzaka,. W tym roku udało mi się wyhodować wyjątkowo dorodne  malinówki, "bawole serca" i koktailowe.





A najdziwniejszym okazem był ten oto egzemplarz:

Nie wiem, co moja pomidorowa ze świeżych pomidorów ma w sobie szczególnego, ale ma mini-fanklub :)
Żeby ugotować zupę w pięciolitrowym garnku, biorę:
Kilogram mocno dojrzałych pomidorów,
1 sporą marchewkę,
1 pietruszkę,
1 pora (jeśli jest na stanie),
1 cebulę,
sporą garść natki pietruszki,
dużą łyżkę masła,
szklankę śmietany,
1 łyżkę mąki pszennej, lub mąki ryżowej,
sól.
W osobnym garnku wstawiam do duszenia pokrojone na ćwiartki pomidory. Wlewam na dno dwie łyżki wody "na start" i duszę pomidory pod przykryciem około pół godzinki, aż się dobrze rozgotują.
W zależności od humoru, warzywa kroję na kawałki, lub ścieram co się da na tarce jarzynowej, a resztę drobniutko siekam.
W garnku, w którym mam gotować zupę, rozpuszczam masło i przesmażam na nim, przez dwie, trzy minutki, rozdrobnione warzywa (bez natki pietruszki).
Warzywa zalewam wodą do połowy garnka i gotuję, aż zmiękną.
Rozgotowane pomidory przecieram przez sitko

 i wlewam do jarzynowego wywaru.
Jeśli za dużo wody odparowało, uzupełniam ją.
Gotuję jeszcze chwilkę razem i podbijam śmietaną wymieszaną z mąką. Zagotowuję.
Teraz dosalam do smaku i wsypuję posiekaną pietruszkową natkę.
Najczęściej podaję pomidorówkę z makaronem, albo z lanym ciastem. Rzadziej z ryżem. To już jak kto lubi najbardziej.
Wiele osób gotuje pomidorówkę na rosołach, wywarach z kości. Kiedyś robiłam tak i ja, ale od pewnego czasu nie robię tego. Niby nie jest zła, ale taka na maśle smakuje mi bardziej. Do tej "świeżynki" nie dodaję bazylii, ani innych ziół, czy przypraw. Zapach słońca i smak lata, to najlepsze polepszacze smaku.

Czytamy dalej?

2 komentarze

  1. Bardzo lubię prawdziwą pomidorową, super przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra pomidorowa nie jest zła :D Dziękuję, Steniu!

    OdpowiedzUsuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com