Akcja "Błyskawica" :) - babka marmurkowa.
11:23Przy codziennym kucharzeniu - jak najszybszym, prostym i lekkim (upały dają się we znaki) - czasem trzeba i o jakiejś przegryzce pomyśleć.
Dziś padło na babkę marmurkową. Zanim zrobię chłodnik, to akurat się upiecze.
1 szklanka cukru,
4 jajka,
100 ml mleka,
40 dag mąki pszennej,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
2 łyżki kakao,
1 łyżka mleka.
Masło, cukier, jajka, mleko miksujemy.
Dodajemy proszek do pieczenia i mąkę, miksujemy dokładnie razem.
Na wąską blaszkę wykładamy połowę ciasta.
Do pozostałej części dodajemy łyżkę mleka i kakao, miksujemy.
Wykładamy ciemne ciasto na jasne.
Widelcem robimy w cieście takiego "fijoła" - zanurzamy widelec w cieście i mieszamy je raz przeciągając widelec ruchem śruby przez całe ciasto. Babka będzie miała wtedy bardziej urozmaicony przekrój. Nie jest to konieczne, ale efektowne.
Babkę pieczemy około 40 - 50 minut w 180 - 200 stopni C, w zależności od piekarnika. Najlepiej zrobić test patyczkiem.
I gotowe.
Jest słodko, przyjemnie i szybko.
........................................................................................................
Czas chyba przyspieszył, mi na złość.Ostatnio rzadziej na blogu moje wpisy się pojawiają. Mam nadzieję, że to się zmieni wraz z porą roku i zmniejszaniem się obowiązków polowych.
A może to ja wolniej się ruszam? Lata mijają, człowiek myśli, że dalej ma te 25, no, góra 30 lat, a tu nie wiadomo kiedy - bach!
Ale nieważne ile się ma lat, tylko na ile się czujemy :)
W warzywniaku, kwietniku, kurniku, w ulach, coś dzieje się cały czas. Ledwo zakręty łapiemy.
Kwietnik wygląda wreszcie jak prawdziwy kwietnik.
Te dzieci słońca zawsze były wśród moich ulubieńców.
Nagietki i rudbekia oszalały, kwiatami wybuchły, a młoda jeżówka rozkwitła nieśmiało i w upale płatki opuściła.
Ogórecznik nadal bije rekordy popularności wśród pszczół.
Liliowce dopiero pąki zawiązują, ale jeden, całkiem gotowy i piękny, z zaskoczenia, spośród michałków się wynurzył.
Czasem zapomniany chwast potrafi zauroczyć urodą i delikatnością.
A w warzywniaku pierwsze nieśmiałe pomidory dojrzewają.
Dynia dopiero zakwita, ale wygląda imponująco. Gdyby wodą zalać pole, to wyglądałaby, jak staw z nenufarami.
Ale "nie wywołujmy wilka z lasu", czyli Białej z koryta. Niech płynie spokojnie do Dunajca i dalej, dalej w świat...
4 komentarze
To była przyjemność, ta wirtualna wizyta w Pani pięknym gospodarstwie... Te ule, grządki, ziółka... Zapach róży i kwiatów czarnego bzu, które uwielbiam... Klasyczne przepisy...Lekkość pióra... Szkoda, że Pani nie kontynuuje :-( Ale cokolwiek Pani robi - mam nadzieję,że życie jest dla Pani łaskawe, darząc zdrowiem, zadowoleniem z tego co Panią otacza, powodzeniem i szczęściem. Wrotycz mnie tu przywiódł a zostałam aż przeczytałam WSZYSTKO! Dobra życzę i pozdrawiam.Małgorzata.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnością jest przeczytanie takiego miłego komentarza :), zwłaszcza, że faktycznie bardzo rzadko się tutaj pojawiam, ale za każdym powrotem mam nadzieję, że czas, nieco za szybko teraz biegnący, pozwoli mi kiedyś kontynuować, bo sprawiało mi to ogromną przyjemność. Z życiem mocujemy się, jak wszyscy. Czasem się do nas uśmiechnie, czasem focha strzeli. To nie były łatwe lata, ale nadal "...w zielone gramy...". Dziękuję za życzenie dobra i również dobra życzę :)
UsuńPostaram się już jutro ją zrobić według tego przepisu. Tylko czy można na przykład dodać do nie Karobu. Jak myślicie jaka wtedy będzie w smaku?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że babka się udała :) Niestety, jak do tej pory nie używałam karobu, więc nie mogę się na ten temat wypowiadać. Ale chętnie się dowiem jak wyszedł eksperyment. Pozdrawiam.
Usuń