I jak tu nie marzyć?
16:28
Tak, tak! To nasz pierwszy, własny kwiat bzu :)
Zawsze chciałam go mieć.
Właśnie ten - fioletowy, pięknie pachnący.
Wiecie, że jak w kwiatostanie bzu, znajdziecie pięciopłatkowy kwiatuszek, to w najbliższym czasie znajdzie Was szczęście?
Pamiętam, jeszcze jako mała dziewczynka, mieszkałam w bloku, obok którego rosły dwa ogromne krzaki bzu, wyjątkowo piękne okazy i co roku obficie kwitły. Wieczorem, po cichutku, obrywaliśmy kilka gałązek, żeby pachniało w domu majem i siedząc przed wypełnionym kwieciem wazonem, przeglądałam bzowy bukiet w poszukiwaniu pięciopłatków i marzyłam...
Marzyło mi się zamieszkać w domku z ogromnym sadem, a koło werandy miał być krzak bzu, dokładnie taki sam, jak ten rosnący pod blokiem i koniecznie miał mieszkać w nim słowik.
I mam dom z werandą, mam słowiki w nadrzecznych zaroślach, sad też, choć nie taki wielki i mam zasadzony tej wiosny malutki bez. Marzenia się naprawdę spełniają, tylko trzeba mieć dużo wiary i cierpliwości..
Kilka dziesięcioleci musiało upłynąć, zanim się stało, ale jest! I cieszę się, jak dziecko.
Kilka dni temu przechodziłam przez moje dawne podwórko. Bzów już tam nie ma. Szkoda.
Słowik na szarlotkę nie przyleciał, jest bardzo zajęty, kolejny dzień śpiewa.
0 komentarze