Upiecz sobie Słońce w pochmurny dzień - na ostro i na słodko.

17:15

Było kilka słonecznych dni i bach! Znowu chmury się wyciągają.
Ale podpatrzyłam krążący w internecie sposób, jak sobie zrobić słońce - najczęściej używana nazwa, to "Słońce Peru", choć bardziej pasuje mi tu nazwa Stokrotka.

Pomysł wykonania podpatrzony, ale zrobiłam według swoich przepisów i pomysłu. Na wszystkich oba wypieki zrobiły ogromne wrażenie i wyglądem i smakiem.
Słońce pikantne:
Przepis na ciasto, to oczywiście, niezawodny przepis na pszenne bułki:
250 ml wody,
4 dag drożdży,
1 plaska łyżeczka cukru,
2 łyżki oleju,
50 dag mąki,
płaska łyżeczka soli.
Zarabiamy ciasto drożdżowe, według własnego, sprawdzonego sposobu, lub szukamy na blogu (gdzieś na samym początku) przepisu na pszenne bułki i tak sprawdzamy, jak to zrobić.
Kto ma duży piekarnik i w nim miejsce na dużą blachę, może zrobić z tej porcji ciasta jedno, duże słońce. Kto tak jak ja, ma miejsce w piekarniku na blaszkę nieco mniejszą (szerokość 28 cm), robi dwa słońca. Opiszę tak, jak robiłam to dziś.
Ciasto dzielimy na cztery części. 
Rozwałkowujemy na cienkie placki.
Na jeden placek nakładamy cienko farsz. 
Przykrywamy drugim plackiem. Sklejamy brzeg dociskając palcami.
Dobieramy sobie coś okrągłego, żeby zaznaczyć środek słońca. Może to być spodeczek, szklanka, w moim przypadku jest to takie śmieszne sitko.
Nacinamy promieniście ciasto z farszem, tak, jak to widać na zdjęciu. Promyków ma być 32. Najlepiej robi się to na papierze do pieczenia, bo wtedy możemy swobodnie manewrować i ciastem, i nożem.
Po nacięciu, każdy promyk słońca przekręcamy na bok. Najlepiej to wychodzi przy pomocy cienkiego noża.
Smarujemy słońce rozmąconym jajkiem - wtedy w pieczeniu pięknie się wyrumieni.
Zostawiamy około pół godziny, do wyrośnięcia.
Pieczemy jak pizzę, w gorącym piekarniku - 200 - 220 stopni, aż się zrumieni.
Farsz zrobiłam dziś najprostszy:
30 dag mielonego mięsa,
1 cebula,
2 łyżki przecieru pomidorowego,
przyprawy - sól, pieprz, papryka słodka, chili - do smaku
2 łyżki oleju do smażenia.
Pokroić drobno cebulę i lekko zrumienić na oleju.
Dodać mielone mięso, podsmażyć kilka minut.
Dodać przecier pomidorowy i przyprawy, dusić około dwudziestu minut. Jeśli mamy przecier własny, który jest rzadszy niż ze sklepu, to dusimy czasem dłużej, żeby odparował. Farsz nie może być zbyt mokry. Ostudzić.
Pamiętajmy, że farszu jest stosunkowo niewiele, więc musimy go mocno przyprawić, żeby nadał potrawie wyrazisty smak.
****************
Żeby nie było nudno, można zrobić słońce z makiem, na słodko.
Ciasto, jak na drożdżówki:
250 ml mleka,
4 dag drożdży,
3 łyżki cukru,
3 łyżki oleju,
2 żółtka,
50 dag mąki pszennej.
Mak - najlepiej przygotować dzień wcześniej. Z tej proporcji wyszło mi nieco za dużo masy makowej. Spokojnie starczyło by z 15 dag maku.
25 dag maku,
25 dag cukru (może być mniej),
1 duża łyżka miodu,
5 dag masła,
rodzynki, orzechy, inne bakalie - dowolnie.
Mak zalewamy wodą i gotujemy dotąd, aż będzie się rozcierał w palcach. 
Osączamy dobrze mak na sitku. 
Mak mielimy dwukrotnie, lub miksujemy blenderem.
Dodajemy resztę składników i ucieramy lub miksujemy na jednolitą masę. Dodajemy bakalie, jeśli oczywiście mamy na to ochotę.
Ja dziś dodałam garść posiekanych orzechów i garść rodzynek namoczonych w wodzie z rumem. 

Jasna sprawa, że należy je dobrze osączyć przed dodaniem do maku.
Słodkie słońca robimy dokładnie tak samo, jak pikantne.
Najlepszy efekt wizualny osiągamy dając cieniutko nadzienia. Wtedy łatwiej obrócić promyki i nic się ze środka nie wysypuje. Ale wiadomo, że czasem tego nadzienia chciało by się wsadzić więcej, więc nacinamy promienie słońca tak, żeby było ich szesnaście. Wychodzi nam wtedy piękna stokrotka.
Pieczemy w 180 - 200 stopniach C, aż się ładnie zarumieni.
Po lewej stronie widać, że w przypadku zbyt dużej ilości farszu, dzielenie na 32 promyki, niestety wychodzi niefajnie.
Za to szesnasto promykowe słoneczko jest świetne.
Teraz już tylko odłamywać promyki i delektować się pysznościami :)
A te słońca, to upiekłam, żeby uczcić zakończenie największego mojego szydełkowego dzieła - serwety (160 cm średnicy, jeszcze bez krochmalenia i bez naciągania).


Czytamy dalej?

2 komentarze

  1. Widzę, że proste zadania to nie dla Ciebie, Ciotałko! :) Pracochłonne, wymagające perfekcji wykonania - o, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Podziwiam Ciebie i Twoje wyroby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teńko, dziękuję bardzo za słowa uznania. Mile łechcą moją próżność ;) Z obrusa jestem dumna, bo wiesz, że od roku dopiero "władam szydełkiem", ale wzór jego jest tak przyjemny w robocie, że z czystym sumieniem mogłabym go każdemu polecić.
      A słoneczne placki? Spróbuj, to na prawdę prostsze niż myślisz :)

      Usuń

Najnowsze posty

Copyright

© uciotalki.blogspot.com