Placek ucierany z jabłkami, czyli jesień już.
08:37Jeszcze u nas przewaga zieleni nad jesiennymi barwami, ale chłód daje znać, że jesień już rozpanoszyła się na dobre. Trzeba ją sobie nieco umilić.
Lubię ucierane placki. Dziś naszło mnie na taki prościutki, ale bardzo smaczny. Z jabłkami (bo sezon na nie) i z malinową nutką. I jeszcze, żeby szybko było, bo trzeba dary jesieni z pola zbierać.
Na jeden ucierany placek potrzebujemy:
10 dag masła,
1/2 szklanki cukru,
2 jajka,
20 dag mąki,
5 łyżek mleka,
1 łyżeczkę proszku do pieczenia,
kilka jabłek,
1 - 2 łyżki dżemu morelowego lub z czerwonej porzeczki, lub sok malinowy.
Masło ucieramy z cukrem, ucierając, lub jeszcze lepiej miksując, dodajemy kolejno - jajka, mleko, mąkę z proszkiem do pieczenia. Ucieramy ciasto na gładką masę, konsystencji gęstej śmietany i wylewamy na tortownicę.
Jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki, wycinamy gniazda nasienne.
Każdą ćwiartkę gęsto nacinamy nożem i kładziemy na ciasto.
Jabłek możemy ułożyć mniej lub więcej, w zależności od upodobania.
Pieczemy w piecyku nagrzanym do 180 - 200 stopni C, aż się ciasto zrumieni - każdy swój piekarnik zna :)
Wierzch ciasta, zaraz po wyjęciu z piekarnika, malujemy cieniutko morelowym lub porzeczkowym dżemem. Jeśli dżem jest za gęsty, to możemy rozetrzeć go z odrobiną wody, żeby miał odpowiednią konsystencję.
Dodaje to ciastu i smaku, i urody.
Ja dziś pomalowałam moje ciasto sokiem malinowym, który sama zrobiłam - jest prawie tak gęsty, jak galaretka.
Oj, coś mi się zdaje, że szybko znikną :)
4 komentarze
Świetnie wyglądają tak ponacinane jabłka:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga – klik!
Owszem, te nacinki dodają urody plackom.
UsuńOdwiedziłam Twój słodki blog, fajnie tam u Ciebie :)
Sztuka ładnego życia to - jak sądzę - umiejętność zachowania pogody ducha nawet, a może zwłaszcza, przy niepogodzie okoliczności zewnętrznych. Twoj „umilacz” jest właśnie dowodem, że chcesz i umiesz ładnie żyć.. Miło się o tym czyta:)
OdpowiedzUsuńIdę upiec ciasto:))
Dziękuję za ciepłe słowa :) Ładnie napisane :)
Usuń