Naleśniki i beszamel znowu razem, a do towarzystwa brokuł z żółtym serem.
14:44Idę sobie przez sklep, a tu spomiędzy warzyw na sklepowym straganiku (nawiasem mówiąc, bardzo przyjemnym), brokuł do mnie mruga. Poważnie. Refleksy słońca przenikającego okno sklepowe, tak się układały, że wydawało się, że cały straganik żyje i mruga do kupujących.
Do mnie zdecydowanie brokuł się zalecał, więc wzięłam, przygarnęłam i wymyśliłam, że skoro rodzince tak ostatnio podchodzą naleśniki, to wsadzę go w naleśnika, pod beszamel, w towarzystwie żółtego sera.
Naleśniki smażyłam tak samo jak w poprzednim poście, ale każdy może przecież swoje ulubione zrobić.
Beszamel tez w identyczny sposób -
duża cebula, pokrojona w kostkę i podrumieniona na 4 łyżkach masła,
4 płaskie łyżki mąki pszennej dodane do cebuli i podsmażone przez dwie, trzy minutki,
szklanka mleka i szklanka wody zmieszane razem, wlane do mąki z cebulą (energicznie mieszanej) i zagotowane,
szczypta soli i dodałam nieco pieprzu, żeby było pikantniej.
Farsz - mieszanka prosta, ale smakowita i jakie źródło inspiracji na dalsze eksperymenty!
1 duży brokuł,
40 - 50 dag żółtego sera.
Umytego brokuła podzieliłam na kawałki i ugotowałam "al dente" w osolonej wodzie.
Po odcedzeniu i przestudzeniu brokuła, pokroiłam go na małe kawałeczki.
Ser rozdrobniłam.
Zmieszałam razem rozdrobnione produkty.
Jeśli całość wydaje się komuś za mało słona, należy oczywiście farsz dosolić.
Jak zwykle zawinęłam naleśnikowe rulony.
Ułożyłam w naczyniu do zapiekania zalewając beszamelem.
Posypałam garstką rozdrobnionego, żółtego sera i zapiekłam przez pół godziny w dobrze nagrzanym piekarniku.
Oj dobre było, dobre, śladu po nich nie zostało!
4 komentarze
Wyglądają pysznie! :)
OdpowiedzUsuńI smakowały pysznie :D
UsuńMarzenko, ja trochę nie w temacie.... Masz jajka? hihihi izetta pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiepściutko z jajkami, Izetko, bardzo kiepściutko.
Usuń